Jak doszło do zdarzenia? Do wypadku doszło w sobotę (28 października) około godziny 12:00. Dookoła panował gwar i szał sobotnich zakupów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Policjanci ustalili, że kierujący osobową Toyotą nie ustąpił pierwszeństwa nadjeżdżającemu Renault Megane. Kierowca "meganki" stracił panowanie nad pojazdem i z impetem wypadł z drogi.
Pojazd z dużą prędkością przejechał przez chodnik i pobliskie przejście dla pieszych. Cudem na miejscu akurat nikogo nie było. Ostatecznie samochód wbił się w pobliski budynek mieszkalny. Siła zdarzenia była ogromna.
Huk był ogromny. Czułem się tak, jakby wybuchł granat. Cały budynek się zatrząsł. Uderzenie trochę zamortyzował styropian, ale i tak nie wiedzieliśmy co się dzieje - opowiedział Faktowi mieszkaniec budynku, który został uszkodzony.
Okazało się, że na parterze mieszka rodzina z dwójką dzieci. Gdy pojazd wbijał się w ścianę, maluchy bawiła się w pokoju obok.
Dzieci nie przestraszyły się huku. Mam wrażenie, że nieraz same głośniej się bawią i hałasują - dodaje mieszkaniec uszkodzonego bloku.
Policjanci ustalają oficjalne przyczyny zdarzenia, ale ze wstępnych ustaleń wiadomo, że winny był kierowca Toyoty. Obydwaj uczestnicy wypadku byli trzeźwi.
Czytaj także: Nagranie z Wągrowca. Przejechał 2-latka i odjechał
Funkcjonariusze informują, że w zdarzeniu nikt poważnie nie ucierpiał. Budynek na pewno będzie wymagał jednak remontu. Jeżeli chodzi o kierowcę osobowego Renault Megane, to mężczyzna trafił na obserwację do szpitala.