Tunel mający aż 1313 metrów długości znaleziono na granicy USA i Meksyku. Łączył tereny przemysłowe miasta Tijuana z San Diego w Kalifornii. Przejście było doskonale wyposażone. W środku znajdowały się podnośniki, tory, systemy odwadniające, wentylacja oraz kable elektryczne.
Policja nikogo w tej sprawie nie aresztowała. Władze nie udzieliły informacji, czy kogoś podejrzewają, wiadomo, że prowadzone jest w tej sprawie śledztwo.
To tereny "El Chapo"
Tereny, które łączył tunel, znajdują się pod wpływami kartelu Sinaloa, należącego do Joaquina "El Chapo" Guzmana. Sinaloa jest obecnie jedną z największych organizacji zajmujących się handlem narkotykami. Jego lider odsiaduje wyrok dożywotniego pozbawienia wolności
Zobacz także: Niezwykła piramida w Meksyku
Tunel został odkryty w sierpniu. Meksykańscy urzędnicy w porozumieniu z USA przygotowali w tej sprawie raport, który został opublikowany w środę. Wiadomo z niego, że tunel znajduje się około 21 metrów pod powierzchnią. Ma wysokość około 1,7 m i około 70 cm szerokości. Nie jest jasne, ile czasu mogła zająć jego budowa.
Wyrafinowanie i długość tego konkretnego tunelu pokazują, że międzynarodowe organizacje przestępcze podejmą czasochłonne działania w celu ułatwienia przemytu transgranicznego - powiedział w oświadczeniu Cardell Morant, agent specjalny ds. bezpieczeństwa wewnętrznego w San Diego.
Prezydent USA Donald Trump od początku swojej kadencji walczy z przemytem. Jednym z jego priorytetów jest budowa muru na granicy z Meksykiem, który pomógłby ograniczyć nielegalną imigrację i handel narkotykami. Urzędnicy twierdzą jednak, że większość narkotyków jest przemycana przez legalne porty i przejazdy graniczne.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przezdziejesie.wp.pl.