Dramat ludzi uciekających z Syrii najlepiej obrazują pojedyncze historie. Dla przykładu, jedna z syryjskich rodzin po sześciu tygodniach podróży dotarła do Sacramento w amerykańskim stanie Kalifornia. Mohammad Abd Rabboh, jego żona i dwie córki uciekli z ogarniętego wojną Homs w zachodniej Syrii. Tak zaczyna się opowieść jednej z tysięcy syryjskich rodzin
Nie mieliśmy tam warunków do normalnego życia. W każdej chwili groziła nam śmierć. Ludzie z bronią biegali po ulicach i strzelali. Walki toczyły się na każdym rogu. Wyobraź sobie, że idziesz ulicą i nagle ktoś zostaje postrzelony w głowę, pada martwy tuż obok ciebie. Tak nie dało się żyć - opowiada Rabboh.
Los uchodźców stał się ostatnio jeszcze trudniejszy. Po zamachach terrorystycznych w Paryżu, w krajach Zachodu pojawił się wyraźny dwugłos. Jedni chcą wykorzystać tragedię paryską do odcięcia się od polityki przyjmowania uchodźców, inni zaś toczą medialną walkę o to, by nie kojarzyć ludzi uciekających przed wojną z terrorystami.
W Stanach Zjednoczonych już 20 gubernatorów zapowiedziało, że nie przyjmie na swój teren żadnego uchodźcy z Syrii. To wyraźny znak dla administracji Obamy, że prezydent nie może narzucać konkretnym stanom własnej woli. Decyzje gubernatorów wywołały lawinę komentarzy internautów na Twitterze.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.