W ostatnich latach o Danielu Martyniuku było bardzo głośno. Wszystko za sprawą skandali z jego udziałem. Ma on na koncie sporo wybryków, co oczywiście musiało przynieść rozmaite konsekwencje.
W 2018 roku zabrano mu prawo jazdy i zakazano prowadzenia pojazdów przez trzy lata. Daniel jednak totalnie to zlekceważył. Ponownie wsiadał za kółko, za co skazano go na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, 10 tysięcy grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów przez sześć lat.
Przed kilkoma tygodniami Martyniuk pojawił się w sądzie, chcąc wywalczyć złagodzenie kary. Daniel zapewniał, że mocno się zmienił. Ponadto podkreślał, że brak możliwości prowadzenia auta poważnie utrudnia mu dojazdy do portu i kontakt z córką.
Daniel Martyniuk poniósł porażkę
Starania syna Zenka Martyniuka i jego pełnomocnika nie przyniosły oczekiwanego rezultatu. "Super Express" donosi, że po opuszczeniu sali sądowej Daniel był bardzo niezadowolony. W kierunku dziennikarzy rzucił krótki komentarz. Zapowiedział, że rozważa wyprowadzkę z Polski!
Prawdopodobnie zmienię miejsce zamieszkania na inny kraj - mówił dziennikarzom.
Sędzia Marzanna Chojnowska zaznaczała, że kara jest sprawiedliwa i uczciwa. Sąd ocenił, że pozbawienie możliwości prowadzenia pojazdów wcale nie utrudnia w znaczący sposób codziennego funkcjonowania Daniela, a jedynie wymaga od niego "większych starań i zrezygnowania z komfortu dojazdu samochodem".
Kara musi być na tyle dotkliwa, na tyle przez pana odczuwalna, żeby pan przeprowadził proces myślowy i stwierdził, że dolegliwość i nieuchronność tejże kary musi spowodować to, że pan zmieni swoje postępowanie. Nie, ten wyrok nie jest dla pana krzywdzący - mówiła sędzia, cytowana przez pudelek.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.