Wojska rosyjskie ostrzelały stację kolejową z miejscowości Kramatorsk, gdzie tysiące ukraińskich cywilów czekało na ewakuację. Jak poinformował na Instagramie prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, według wstępnych ustaleń śmierć poniosło około 30 osób, a ponad 100 zostało rannych.
Rosyjskie potwory nie odpuszczają swoich metod. Nie mając sił i odwagi, by stawić nam opór na polu bitwy, cynicznie niszczą ludność cywilną. To zło, które nie ma granic. A jeśli nie zostanie ukarane, to nigdy się nie skończy - napisał Zełenski na portalu społecznościowym.
Wymowny napis na rakiecie
Rosjanie wycelowali w dworzec dwa pociski balistyczne systemu Toczka-U. To taktyczny zestaw rakietowy do rażenia celów naziemnych. Krótko po ataku internet obiegły zdjęcia wraku jednej z rakiet. Na jej korpusie znajdowało się krótkie, lecz wywołujące grozę hasło.
"Dla dzieci" - napisano na rakiecie białym sprejem. Nie wiadomo, kto dokładnie i dlaczego postanowił napisać coś tak okropnego na śmiercionośnej broni. Wydaje się jednak, że jest to dowód, iż Rosjanie celowo i z pełną premedytacją atakują cywilne obiekty, zabijając niewinnych ludzi.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.