Najwyższy w Europie wulkan Etna górujący nad Sycylią jest w tym roku wyjątkowo aktywny. Ostatnia, 50. już w tym roku erupcja miała miejsce w minioną niedzielę. Wyjątkowy moment został uchwycony przez satelitę Sentinel 2, a niesamowite zdjęcie pokazuje smugę dwutlenku siarki, która rozprzestrzeniła się na Grecję i Turcję - podaje space.com.
Etna... urosła
Duża ilość lawy, którą Etna wypluła od 16 lutego, spowodowała, że wulkan… urósł. Lawa dodała 30 m wysokości do południowo-wschodniego krateru wulkanu. Jeden z czterech kraterów szczytowych Etny wznosi się teraz na nieco ponad 3357 m, przewyższając północno-wschodni krater, który dominował nad wulkanem przez cztery dekady.
Według wulkanologa Borisa Behncke z Narodowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii (INGV), który prowadzi obserwatorium tuż pod dymiącym gigantem, naukowcy wiedzieli, że coś się wydarzy już od końca 2020 roku, kiedy Etna zaczęła wyrzucać chmury popiołu i gazu.
Etna przygotowywała się do czegoś dużego z intensywną aktywnością sejsmiczną, deformacją gruntu i odgazowaniem.16 lutego rozpoczęła się prawdziwa seria erupcji - napisał Behncke na Twitterze.
Erupcje groźne dla ludzi?
Satelity od tego czasu śledzą Etnę. Satelity Sentinel programu obserwacji Ziemi Copernicus, prowadzonego przez Unię Europejską, m.in. ściśle monitorowały ilość niebezpiecznego dwutlenku siarki wydostającego się z wnętrza wulkanu.
Obłoki erupcyjne mogą osiągać bardzo duże wysokości i potencjalnie wpływać na ruch lotniczy. Na poziomie gruntu dwutlenek siarki może podrażniać ludzki układ oddechowy i wywoływać astmę u osób podatnych.