oprac. Aneta Polak| 
aktualizacja 

"Zwyczajna, normalna dziewczyna". Polka rządziła włoską mafią

18

Edyta K. pochodzi z malutkiego Ulhówka na Lubelszczyźnie. Tuż po ukończeniu szkoły wyjechała do Włoch w poszukiwaniu lepszego życia. Później wracała do rodzinnej wsi, ale mieszkańcy Ulhówka nie mieli pojęcia, że odwiedza ich kobieta, która twardą ręką rządzi klanem wchodzącym w skład owianej złą sławą Ndranghety.

"Zwyczajna, normalna dziewczyna". Polka rządziła włoską mafią
Polka stanęła na czele włoskiej mafii (ANSA, Google maps, PAP, Francesco Arena)

Historia Edyty K. zaczyna się jak wiele innych: pochodząca z popegeerowskiej wsi młoda Polka wyjeżdża za granicę, żeby zarobić na chleb. Ma sprzątać i opiekować się starszą kobietą. To, co dzieje się później, jest gotowym scenariuszem na film. Tyle że zamiast "ojca chrzestnego", mamy "matkę chrzestną" - młodą Polkę, która trafiła do rodziny mafijnej.

Jak doszło do tego, że Edyta K., przez mieszkańców Ulhówka wspominana jako "zwyczajna, normalna dziewczyna", stanęła na czele jednej z najgroźniejszych kalabryjskich grup przestępczych? Tę niezwykłą historię po latach przypomina Onet.

Mieszkanka Ulhówka (wieś w woj. lubelskim) wyjechała do Cosenzy - kalabryjskiego miasta, w którym szybko się odnalazła. Jak powiedziała "Newsweekowi" jej znajoma, z czasem Polka "zaczęła kręcić się wokół Włochów z klasą". Wkrótce poznała Michele Bruniego - mężczyznę, który znalazł się na liście stu najbardziej niebezpiecznych przestępców w Italii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: "Nie będziemy drażnić starego dziada". Wypunktował taktykę Zachodu wobec Łukaszenki

To on stał na czele Klanu Bruni, wchodzącego w szeregi 'Ndranghety - najniebezpieczniejszej organizacji mafijnej na świecie, opartej na bardzo silnych więzach krwi i tradycyjnych zasadach przekazywanych od pokoleń w mafijnych rodach.

Para poznała się w barze prowadzonym przez siostrę mafioza. Jak się okazało, romantyczna relacja przetrwała aż do śmierci Michele Bruniego.

Miłość, mafia i polski Ulhówek

Gdy gruchnęła wieść, że to młoda Polka została szefową włoskiej mafii, zaskoczeni byli nie tylko mieszkańcy Ulhówka, ale i włoscy prokuratorzy. Kobieta najpierw nauczyła się lokalnego dialektu, a następnie wyszła za Bruniego i urodziła mu dziecko.

Edyta urodziła syna temu Włochowi, a wiadomo, czym dla południowców jest potomek. Chyba jako matka dziecka szefa mafii stała się jedną z nich - skomentowała później jedna z mieszkanek wsi w rozmowie z "Kurierem Lubelskim".

Polka pomagała mężowi w "interesach", które w tym przypadku oznaczały przestępczą działalność. Klan Bruni zajmował się m.in. handlem narkotykami, pobieraniem haraczu od lokalnych sklepikarzy, napadami na konwoje przewożące pieniądze, czy też prowadzeniem klubu nocnego, który tak naprawdę był "pralnią pieniędzy". Mafiozi słynęli z bezwzględności, również wobec dzieci.

Gdy Bruni trafiał za kratki, jego partnerka przejmowała stery. Do jej obowiązków należało m.in. wypłacanie wynagrodzeń współpracownikom. Gdy odwiedzała męża w więzieniu, ten przekazywał jej polecenia dla członków klanu. "Każdy jej się słuchał" - stwierdził później prokurator prowadzący śledztwo przeciwko rodzinie Bruni w rozmowie z "Nesweekiem".

Kobieta nieczęsto przyjeżdżała do Polski, a gdy odwiedzała rodzinną miejscowość, nie towarzyszył jej żaden Włoch.

W 2009 r. doszło do zatrzymania Bruniego, który przebywał akurat w willi na wybrzeżu Morza Tyrreńskiego. Towarzyszyła mu jego partnerka i czteroletni syn. W grudniu 2010 r. kobieta została aresztowana wraz z 46 innymi członkami organizacji. Skazano ją na 6 lat więzienia za przynależność do organizacji mafijnej. W związku z tym, że Polka postanowiła współpracować z włoskimi służbami, wraz ze swoim synem została objęta programem ochrony świadków.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić