Supermarkety i dyskonty przeżyły oblężenie. W ostatnim tygodniu w różnych sklepach nie brakowało kolejek. Polacy ruszyli na zakupy, chcąc zabezpieczyć się na okres pandemii. Jak wiadomo, przebywanie w dużym gronie osób zwiększa ryzyko zakażenia koronawirusem. Stąd też pomysł na tymczasowe zawieszenie zakazu handlu w niedziele.
Tymczasowo, nie na stałe. Warto zwrócić uwagę na słowo klucz. Tymczasowo oznacza, że gdy sytuacja związana z pandemią koronawirusa ulegnie poprawie, najpewniej zakaz handlu w niedziele zostanie przywrócony. Póki co jednak Polacy znów będą mogli robić niedzielne zakupy w sklepach wielkopowierzchniowych.
Już wcześniej zakaz handlu w niedzielę został złagodzony. Dzięki temu w ostatnim dniu tygodnia mogą odbywać się dostawy do sklepów. Szefowa Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji chwali ten ruch. - To ograniczy tłok w sklepach - mówiła Renata Juszkiewicz w rozmowie z money.plmoney.pl.
Zobacz także: Koronawirus. Robert Biedroń: trzeba się zastanowić nad wprowadzeniem kolejnych ograniczeń
Apele przynoszą efekt
W związku z obecną sytuacją, apele wystosowały Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji oraz Polska Izba Handlu. Sugerowały one, że otwarte sklepy w niedziele częściowo rozładują kolejki powstające w pozostałe dni.
Zakaz handlu omijają sklepy osiedlowe. Małe punkty doskonale radzą sobie z obostrzeniami. W sklepach działających na osiedlach za kasą stawał właściciel. Obronną ręką z sytuacji wychodziły też Żabki i sklepy franczyzowe sieci ABC. Ustawa przewidywała bowiem, że wyłączone z zakazu są placówki pocztowe. Wspomniane sklepy uzyskały taki status.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.