Kleszcze są bardzo groźnymi pajęczakami, których ukąszenie może zakończyć się boreliozą lub kleszczowym zapaleniem mózgu. Ze względu na zmiany klimatyczne, można je teraz spotkać nie tylko w lecie, ale niema przez cały rok. Dlatego za każdym razem, gdy wybieramy się na spacer powinniśmy zadać o ochronę.
Nowy sposób na kleszcze
Po każdym wyjściu powinniśmy dokładnie skontrolować ubrania oraz ciało. Warto także stosować środki odstraszające owady, które nazywane są repelentami.
Niestety repelenty na kleszcze nie są dopracowane. Żeby pajęczak faktycznie został odstraszony, musi mieć bezpośredni kontakt z substancja. To oznacza, że będą na niego działać tylko środki, które rozpylamy na ubraniu lub na skórze. Nie wchodzą w grę spirale, wtyczki do gniazdka czy dozowniki, które rozpylają środek w otoczeniu.
Naukowcy pracują nad tym, aby to zmienić. W najnowszym numerze czasopisma naukowego "PLOS One" ukazał się artykuł opisujący nowy środek na kleszcze. Opracowuje go profesor Stephen Rich, mikrobiologa z Uniwersytetu Massachusetts Amherst.
Zespół pracuje nad środkiem wydzielającym substancje lotne, które otumaniają kleszcze. Na razie jest w fazie testów laboratoryjnych, ale naukowcy mają nadzieję, że wkrótce uda się go dopracować. Dążą do tego, aby był tak jak DEET, czyli N,N-dietylo-m-toluamid. To substancja, która jest najważniejszym składnikiem większości sprayów na komary.
Niestety, większość repelentów została wymyślona ponad 75 lat temu. I to przeciwko komarom, a nie kleszczom. DEET to wśród nich złoty standard, który sprawdza się całkiem dobrze. Jednak świętym Graalem byłby repelent przestrzenny, działający na kleszcze równie dobrze albo nawet lepiej niż DEET – mówi prof. Rich, starszy autor pracy.