Kibice piłkarskich reprezentacji z całego świata nie mają łatwo podczas mistrzostw świata w Katarze. Organizatorzy jeszcze przed rozpoczęciem imprezy zapowiedzieli szereg zakazów, których nie było jak dotąd na turniejach tej rangi. Na dwa dni przed meczem otwarcia poinformowano również, że wbrew wcześniejszym ustaleniom na stadionach nie będzie można kupić ani spożywać piwa.
Ponadto wiele osób zwraca uwagę na wysokie ceny noclegów, żywności, transportu czy biletów na mecze. Fani najrozmaitszych nacji są zgodni co do faktu, że tak drogo nie było na żadnym z wcześniejszych mundiali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Możesz przeczytać także: Co to było? Komiczne zachowanie trenera polskich skoczków
Okazuje się, że w czasie trwania mundialu doszły kolejne ograniczenia. Tym razem organizatorzy wzięli na tapet kibiców z Anglii. Podczas meczu tej reprezentacji z Iranem zauważono, że niektórzy Anglicy są przebrani za rycerzy z czasów wypraw krzyżowych. Tego typu kreacje pojawiały się na trybunach stadionów wielu piłkarskich imprez. Charakterystyczny strój został przypisany właśnie fanom "Synów Albionu".
Wiadomo już, że na mundialu w Katarze nie zobaczymy więcej Anglików w strojach krzyżowców. Podobno podczas meczu z Iranem osoby w przebraniach z czerwonym krzyżem miały problemy z katarskimi służbami. FIFA i grupy antyrasistowskie uznały, że strój może obrażać uczucia religijne muzułmanów, biorąc pod uwagę kontekst historyczny. Podjęto decyzję o wprowadzeniu zakazu stroju krzyżowca na katarskich stadionach.
Kostiumy krzyżowców w kontekście arabskim mogą być obraźliwe wobec muzułmanów - zakomunikowała FIFA.
Możesz przeczytać także: To będzie robić Szpakowski po mundialu. Już wszystko jasne
Głos w sprawie zabrał jeden z angielskich kibiców. Mężczyzna w stroju krzyżowca poleciał do Kataru, aby wspierać ukochaną reprezentację. W rozmowie z TalkTV stwierdził, że to właśnie kibice są istotą gry, a nie organizatorzy turnieju.
Problem polega na tym, że w miejscach takich jak Katar kibice są istotą gry. To my tworzymy grę. To nie korporacje, one pomagają finansowo w tle, to my, kibice, tworzymy piłkę nożną i my jesteśmy piłką nożną - powiedział Anglik.
Możesz przeczytać także: "Widziałem po nim". Były menadżer to dostrzegł u Lewandowskiego
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.