1 marca 2017 roku Artur Boruc poinformował o zakończeniu kariery reprezentacyjnej, a osiem miesięcy później rozegrał pożegnalny mecz. Z kolei pięć lat po tym wydarzeniu, a dokładnie 20 lipca 2022 r. miało miejsce ostatnie spotkanie w karierze 44-latka.
Obecnie były bramkarz przebywa na emeryturze, dzięki czemu ma czas na różne aktywności. Trudno jednak spotkać go na piłkarskich stadionach. Ba, nawet mecze w telewizji ogląda bardzo niechętnie.
Polska piłka mnie irytuje. Oglądam czasem mecze, ale są to raczej spotkania Ligi Mistrzów czy ligi angielskiej. To jest trochę szybsze, nie da się przy tym zasnąć, no i przyjemniejsze dla oka - powiedział w rozmowie z rozgłośnią radiową "Trójka".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Legendarny bramkarz Legii Warszawa nie ukrywa, że nie chce wracać do funkcjonowania w piłce nożnej, bowiem nie podoba mu się sposób, w jaki działacze rządzą klubami.
Czytaj także: Polski arcymistrz poruszył temat zarobków. Padły kwoty
Staram się odpocząć od piłki. Nie wiem, czy do niej wrócę. Na razie na pewno nie chcę być przy futbolu, zwłaszcza w polskich realiach. Widzę, co się tutaj dzieje. Polski świat futbolu jest bardzo hermetyczny. Osoby, które są w piłce nożnej w Polsce mają pewne kanony, którymi brną. Prezesi, dyrektorzy, managerowie mają wizję nie do końca spójną z moją - dodał.
Jest legendą Legii
Przygoda Boruca z profesjonalną piłką trwała od 1996 r. W wieku 16 lat bramkarz zaliczył debiut w gronie seniorów - w sezonie 1995/96 w Pogoni Siedlce. W kolejnych latach reprezentował barwy takich klubów jak m.in. Legia, Celtic, Fiorentina, Southampton i Bournemouth.
W barwach "Wojskowych" golkiper rozegrał łącznie 129 meczów, w których zachował 54 czyste konta. W trakcie swojej kariery wiele razy wspominał, że to Legia jest właśnie w jego sercu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.