Malwina Witkowska
Malwina Witkowska| 
aktualizacja 

Zamieszki w Los Angeles. Na kampusie starli się zwolennicy Izraela i Palestyny

53

W środę na kampusie studenckim w Los Angeles doszło do zamieszek. Zwolennicy Izraela zaatakowali protestujących na rzecz Palestyny. Sytuacja stała się na tyle niebezpieczna, że tłum zaczął się rozpraszać dopiero po interwencji organów ścigania. Policja przybyła na miejsce po trzech godzinach.

Zamieszki w Los Angeles. Na kampusie starli się zwolennicy Izraela i Palestyny
Na kampusie studenckim w Los Angeles doszło do zamieszek (GETTY, Michael Blackshire)

Od momentu rozpoczęcia konfliktu między Izraelem a Hamasem w Strefie Gazy, na całym świecie odbywają się regularne demonstracje na rzecz Palestyny. Podobnie było w na kampusie Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles w USA, gdzie odbywał się protest propalestyński.

Zamieszki wybuchły pomiędzy konkurującymi ze sobą grupami protestacyjnymi. Według doniesień medialnych, ludzie byli bici i uderzani kijami.

Czasami protestujący używali barykad jako broni. Zanim przybyła policja, grupa rzuciła się na jedną osobę, która leżała na ziemi, kopiąc ją i bijąc, dopóki inni nie wyciągnęli jej z zamieszania - informuje stacja "ABC7 Eyewitness News".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Dwa fronty Izraela. "Dużo zależy od USA"

Policja interweniowała po trzech godzinach

Starcia między propalestyńskimi i proizraelskimi demonstrantami trwały około trzech godzin, zanim interweniowała policja. Wszystko zaczęło się przed godziną 23:00 we wtorek, kiedy kontrdemonstranci otoczyli obóz propalestyński. Zaczęto rzucać fajerwerki wewnątrz obozu.

Do starć doszło tuż obok obozowiska namiotowego, gdzie propalestyńscy protestujący wznieśli dla ochrony barykady i sklejkę, a kontrdemonstranci próbowali je rozebrać - przekazuje "ABC7 Eyewitness News".
Trwa ładowanie wpisu:twitter

Organy ścigania nie interweniowały natychmiast. Funkcjonariusze wkroczyli, aby rozproszyć tłum, dopiero około godziny 3:00 w nocy. Po interwencji organów ścigania, sytuacja się uspokoiła.

Władze reagują na akt przemocy

Mary Osako, wicekanclerz ds. komunikacji strategicznej UCLA przekazała, że uczelnia jest "oburzona tą bezsensowną przemocą i należy ją zakończyć". Dodała, że uczelnia "natychmiast wezwała organy ścigania w celu uzyskania wzajemnej pomocy".

Przemoc, która miała miejsce dzisiejszego wieczoru na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles, jest absolutnie odrażająca i niewybaczalna – napisała na portalu "X" (dawniej Twitter) burmistrz Los Angeles Karen Bass.

Bass rozmawiała z rektorem uniwersytetu i powiedziała, że ​​policja odpowie na prośbę szkoły. Z kolei, biuro gubernatora Kalifornii Gavina Newsoma oświadczyło, że uważnie monitoruje sytuację.

Władze Uniwersytetu Kalifornijskiego wcześniej zakomunikowały, że protesty na rzecz Palestyny oraz powstałe miasteczko namiotowe na terenie kampusu są nielegalne.

Oceń jakość naszego artykułu:

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Zobacz także:
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem stronyKliknij tutaj, aby wyświetlić