"Kolejny przykład nieświadomego zachowania wolontariuszy. Są wśród nas osoby, które dla pięknych ujęć odkrywają pozycje naszych żołnierzy. Potem są one atakowane. Nie możesz tego robić" - napisał w serwisie Telegram jeden z rosyjskich blogerów wojskowych, informując o ostatnich wydarzeniach z wojny w Ukrainie.
Rosjanie ujawnili pozycje wojskowych. Ukraina natychmiast to wykorzystała
Rosjanin podał przykład. Otóż grupa ochotników dostarczyła żołnierzom walczącym na froncie prowiant. Następnie zamieściła w sieci zdjęcia i nagrania z rozładunku przywiezionego towaru. Ułatwiła tym samym pracę operacyjną Ukraińcom.
Skontaktowałem się z chłopakami. Rzeczywiście byli na tych pozycjach, które ujawniono. Nasi przeciwnicy dziękowali później w sieci wolontariuszom za ujawnienie ich - dodał bloger z Rosji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanin zwrócił uwagę na to, że Ukraina przy pomocy nowoczesnego sprzętu, otrzymanego dzięki krajom NATO, dysponuje dobrymi danymi wywiadowczymi. Drony i satelity pozwalają obrońcom Kijowa "ujawniać koncentrację sprzętu i ludzi" - twierdzi rosyjski bloger.
Ukraina monitoruje też zachowanie wolontariuszy wspierających walczących na froncie. "Wszystkie czaty i kanały w sieci są przez nich śledzone" - skomentował.
"Nigdy nie rób zdjęć, które mogą stanowić punkt odniesienia" - zaapelował Rosjanin i jako przykład podał jedną z fotografii, na której można było dostrzec w tle stację benzynową. "Wszystkie fotografie powinny być robione na tle zieleni albo ceglanej ściany. Wtedy wróg nie będzie w stanie ustalić naszej lokalizacji. Nie będzie też wiedział, ilu żołnierzy zgromadzono w tym miejscu" - dodał.
Na zdjęciach udostępnionych przez Rosjan widać Kreminnę - miasto na wschodzie Ukrainy w obwodzie ługańskim. Gdy Kijów wszedł w posiadanie informacji na temat miejsca gromadzenia się wojsk okupanta, dokonał tam ataku z użyciem dronów i artylerii. Spowodowało to wśród najeźdźcy straty w ludziach i sprzęcie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.