O swojej decyzji Putin poinformował podczas poniedziałkowego spotkania z ministrem obrony Siergiejem Szojgu. Później odpowiednie rozporządzenie zostało zamieszczone na oficjalnej stronie rosyjskiego przywódcy. Podczas spotkania wojskowi mieli przedstawić mu "propozycje dotyczące kontynuowania kampanii w Ukrainie".
Czytaj także: Do Jakiego odezwał się ksiądz. "Niech pan sobie daruje"
Rosyjscy dowódcy nagrodzeni
Aleksander Łapin kierował wcześniej Akademią Broni Połączonych Sił Zbrojnych Rosji. W 2017 r. był szefem sztabu zgrupowania wojsk w Syrii. Od września 2017 r. jest dowódcą wojsk Centralnego Okręgu Wojskowego. Pod koniec marca wręczył nagrodę swojemu synowi, ppłk. Denisowi Łapinowi, który dowodził nieudaną ofensywą na Czernihów i Sumy.
Drugi dowódca, generał Esedułła Abaczew kierował pułkiem podczas wojny w Czeczenii, był zastępcą dowódcy dywizji i pełnomocnikiem Ministerstwa Obrony Rosji w Dagestanie i dowódca brygady. Brał udział w atakach na Górski Karabach, Czeczenię i Osetię Płd. Obecnie jest dowódcą 5. Armii.
Przerwa operacyjna w wojnie
Podczas spotkania Putin powiedział, że obaj dowódcy "przedstawili zdobycie Lisiczańska i obwodu ługańskiego jako główne zwycięstwo sił rosyjskich na Ukrainie". Putin stwierdził również, że rosyjskie jednostki, które uczestniczyły w bitwie o Lisiczańsk, powinny odpocząć, aby zwiększyć swoje możliwości bojowe.
Jak wynika z oceny amerykańskiego think tanku Institute for the Study of War, Putin świętował zajęcie przez Rosjan Lisiczańska i granicy obwodu ługańskiego i wydawał się kierować rosyjskim wojskiem, by przeprowadziło pauzę operacyjną.
Czytaj także: Tak zakończy się wojna? "Powrót do granic z 1991 roku"
Rosjanie skupią się na obwodzie donieckim
W niedzielę w oddzielnym komunikacie ukraiński sztab generalny potwierdził wycofanie się sił ukraińskich z Lisiczańska w celu uniknięcia strat. Sky News podkreśla, że po zajęciu Lisiczańska Rosjanie opanowali zasadniczo cały obwód ługański i teraz najprawdopodobniej skupią się na obwodzie donieckim.
Moskwa żądała od Kijowa, aby przekazał oba te obwody prorosyjskim separatystom. Szef władz obwodu ługańskiego Serhij Hajdaj przyznał, że cały obwód jest teraz w praktyce w rękach Rosjan, ale zaznaczył: "Musimy wygrać wojnę, a nie bitwę o Lisiczańsk. To bardzo boli, ale nie oznacza przegrania wojny".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.