Beata K., bibliotekarka z Dęblina, z uśmiechem obsługiwała klientów miejscowej biblioteki. W latach 2014-2016 od wypożyczających książki żądała dowodów osobistych. Kopiowała ich dane, a potem brała pożyczki na cudze konto.
Sprawa wyszła na jaw, kiedy mąż jednej z bywalczyń biblioteki otworzył adresowany do niej list. Z jego treści wynikało, że jego żona ma do spłacenia ponad cztery tysiące kredytu z odsetkami.
Jak czytamy na stronie deblin24, Beata K. czasem brała pożyczki 500 zł, czasem 1000 zł, a niekiedy nawet 3000 tysiące złotych.
Po przejęciu przez firmy windykacyjne niespłacanych kredytów, te od razu namierzyły osoby, na które widniały kredyty. Na jaw wyszło, że około sto osób zostało oszukane przez miłą bibliotekarkę z Dęblina.
Zapadł wyrok w jej sprawie
Łącznie bibliotekarka wyłudziła ponad 300 tysięcy złotych. Niedawno zapadł wyrok w jej sprawie. Została skazana na 1,5 roku więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.