Radio Zet sprawdziło, ile jest wakatów na stanowiska w placówkach edukacyjnych w całej Polsce. Na koniec lutego tego roku na stronach kuratoriów znajdowało się ponad 5300 ogłoszeń pracy dla nauczycieli. Najwięcej z nich, bo aż 1,4 tys., jest na Mazowszu, z czego połowa w Warszawie. Po kilkaset ofert jest z kolei w woj. małopolskim, dolnośląskim czy śląskim.
Najbardziej niepokojącym zjawiskiem jest brak psychologów. Aż 1,5 tys. ofert dotyczy właśnie tego stanowiska w szkołach. Tymczasem przepisy od dwóch lat wymagają obecności takiego specjalisty w szkole.
Czytaj również: Likwidacja prac domowych w szkołach? Wynik sondażu zadziwia
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ręce do pracy potrzebne w przedszkolach
Nie tylko szkoły zmagają się z problemem. Również szczebel niżej sytuacja jest trudna. W sieci jest prawie 600 ofert. - Ogłoszenie sobie wisi cały czas, a my musimy sobie radzić - mówi dyrektorka jednego z wrocławskich przedszkoli. Radzenie sobie oznacza wyznaczanie zastępstw i godzin ponadwymiarowych. Mniej więcej tyle samo wakatów jest dla nauczycieli, którzy wspomagają uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
Sytuacja przedszkoli jest o tyle trudniejsza, że placówki te pracują także w wakacje i w ferie. Dlatego wielu nauczycieli woli uczyć w podstawówkach, na co pozwalają im zdobyte uprawnienia.
Mimo tego w szkołach brakuje setek nauczycieli - anglistów, polonistów, matematyków. W jednej ze szkół w Łodzi zajęć z "królowej nauk" nie ma od listopada, bo nie ma kto uczyć. Poszukiwania trwają wśród emerytów i studentów, ale chętnych brak.
Absurdalne sytuacje w szkołach
Dariusz Chętkowski, polonista z XXI LO w Łodzi i autor BelferBloga, cytowany przez Radio Zet opisuje absurdalne sytuacje, do jakich dochodzi w szkołach.
Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o tym w mojej szkole, ludzie rzucili jeszcze bardziej kuriozalnymi przykładami ze swojej drugiej pracy, np. tym, że na lekcje trzeba posyłać woźną, gdyż nauczycieli brak. To nie jest problem tylko jednego liceum. (...) Nikt już nie liczy, ile lekcji przepada. Klasy tygodniami nie mają jakiegoś przedmiotu, ale dopóki nauczyciel jest na stanie, problemu nie ma - pisze Chętkowski.
Zdaniem Dealerów Wiedzy, grupy monitorującej m.in. stan kadr w polskich szkołach, w maju przekonamy się o prawdziwej skali problemu. Wtedy liczba ogłoszeń o pracę może wystrzelić. Dyrektorzy szkół zakończą planowanie pracy na kolejny rok szkolny. Dowiedzą się również, ilu nauczycieli i emerytów nie będzie brało dodatkowych godzin.