Cała sportowa Polska opłakuje śmierć zaledwie 37-letniego Mateusza Rutkowskiego. Były skoczek i mistrz świata juniorów z 2004 roku zmarł w niedzielę we własnym domu w Skrzypnem.
Mateusza Rutkowskiego w obszernej rozmowie z Interią wspominał jego pierwszy trener Józef Jarząbek. Jak przekazał, o śmierci swojego byłego podopiecznego dowiedział się podczas zawodów sportowych rozgrywanych w Zakopanem. W tamtym momencie na skoczni przebywał też syn zmarłego.
W niedzielę mieliśmy zawody w Zakopanem, najpierw skoki, a później biegi do kombinacji. Byłem w szoku. Na skoczni był też jego syn. Poproszono, żeby ktoś go zawiózł, bo dostaliśmy informację, że Mateusz doznał chyba zatoru. Na miejscu była reanimacja, ale niestety nie udało się go uratować - relacjonował Jarząbek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zdaniem trenera nic nie wskazywało na to, że Mateusz Rutkowski może borykać się z problemami zdrowotnymi. Co prawda były skoczek przytył kilkadziesiąt kilogramów od czasu gdy rywalizował na skoczniach, jednak jego stan zdrowia pozornie nie odbiegał od normy.
Nic nie wiedziałem. Nie ważył już 60 kg, tylko może koło 80 kg, zrobił się trochę tęższy, ale żeby coś mu dolegało... Nic nie mówił. Normalnie wyglądał, zwyczajnie się poruszał i zachowywał bez zmian - relacjonował Jarząbek
Trener bardzo dobrze znał Mateusza Rutkowskiego, z którym utrzymywał kontakt również po zdobyciu przez byłego podopiecznego mistrzostwa świata juniorów w 2004 roku. Przypomnijmy, że występ młodego Polaka na zawodach w Strynie wzbudził ogromną sensację, a Rutkowski w pokonanym polu zostawił m.in. późniejszą legendę skoków, Thomasa Morgensterna.
Czytaj też: Legenda umiera. "Został mi rok życia"
Niedługo później kariera Rutkowskiego znalazła się na ogromnym zakręcie. U utalentowanego skoczka pojawiły się problemy natury alkoholowej, a do tego młody zawodnik nie był w stanie utrzymać prawidłowej wagi. W efekcie tych problemów został wyrzucony z reprezentacji, a w 2007 roku, mając zaledwie 21 lat ostatecznie zakończył karierę.
W rozmowie z Interią Jarząbek opowiedział o problemach swojego byłego podopiecznego. Jego zdaniem Rutkowski nie był odpowiednio przygotowany na nagłą sławę, która była następstwem wywalczenia przez niego mistrzowskiego tytułu.
Tego na sto procent nie wiem, bo nie siedziałem w jego głowie, ale myślę, że problem brał się stąd, że znajomi czy nieznajomi chcieli zapraszać mistrza świata. Sporo osób znalazło się w jego otoczeniu, chcieli gdzieś z nim wyjść i się zabawić. Nie było tak, że alkohol lał się na co dzień, ale sporadycznie słyszało się o incydentach - ocenił trener.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.