Akt oskarżenia został przygotowany przez Prokuraturę Rejonową w Myszkowie. Poinformował o tym PAP Tomasz Ozimek - rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Czytaj także: Rydzyk w tarapatach. Grozi mu do 10 lat więzienia
Ofiara to Jerzy M. Pracował w Urzędzie Gminy w Niegowie na stanowisku palacza. 25 września 2019 r. otrzymał zadanie uruchomienia pieca grzewczego. Po rozpaleniu w piecu skontrolował kaloryfery i odpowietrzył je. Później zszedł do kotłowni, ale już z niej nie wrócił.
Palacz zmarł przez kominiarza
Ciało palacza znalazł pracownik urzędu. Mężczyzna zmarł w wyniku zatrucia czadem, który ulatniał się przez niesprawną instalację.
W wyniku zarządzonej przez prokuratora sekcji zwłok stwierdzono, że przyczyną zgonu pokrzywdzonego było zatrucie tlenkiem węgla, gdyż badanie na obecność karboksyhemoglobiny wykazało 81 proc. (poziom powyżej 70 proc. jest dawką śmiertelną). W organizmie denata stwierdzono też 0,5 promila alkoholu etylowego, jednakże biegły z zakresu medycyny sądowej wykluczył, że takie stężenie alkoholu miało wpływ na zgon Jerzego M. - opisywał prok. Ozimek.
W lipcu 2019 r. kominiarz Krzysztof R. dokonał przeglądu instalacji i potwierdził, że wszystko jest sprawne i odpowiada przepisom. Po wydarzeniu, gdy dokonano ponownego przeglądu, wykazano, że przewód wentylacyjny w pomieszczeniu kotłowni był niedrożny.
Krzysztof R. usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci. Oprócz tego odpowie za poświadczenie nieprawdy w protokole kontroli. Podejrzany przyznał się do wszystkiego. Za przestępstwa grozi mu kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.