Do zbrodni doszło w jednym z bloków na warszawskim Mokotowie. O tym, że coś złego mogło przytrafić się mieszkającej tam seniorce, służby zawiadomiła jej wnuczka.
Kobieta nie mogła skontaktować się z babcią, a jej mieszkanie było na głucho zamknięte. Po przybyciu na miejsce policji, podejrzenia wnuczki okazały się słuszne.
Czytaj także: Angelika prosiła Dudę o ułaskawienie. Oto finał sprawy
Policja z psem tropiącym, technicy kryminalistyki oraz prokurator podjęli na miejscu działania krótko po otrzymanym zgłoszeniu i weszli siłowo do zlokalizowanego na parterze bloku mieszkania.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ciało seniorki leżało na podłodze i jak donosi Fakt.pl, kobieta na głowie miała mieć worek, morderca uciął jej także palce u rąk. Działania zbrodniarza przypominały egzekucję. Ale to nie jedyne mrożące krew w żyłach szczegóły sprawy. Sprawcą zabójstwa miał okazać się syn kobiety.
Zebrany przez policjantów materiał dowodowy oraz ustalenia operacyjne pozwoliły na szybkie wytypowanie i zatrzymanie mężczyzny, mogącego mieć związek z tym zabójstwem - informowała podkomisarz Ewa Kołdys ze stołecznej policji.
Zatrzymany 50-letni syn ofiary już usłyszał zarzut zabójstwa. Policjanci z Komendy Rejonowej Policji Warszawa - Mokotów doprowadzili podejrzanego do Sądu. Na wniosek Prokuratury zastosowano wobec niego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.