Gdy pada pytanie o największe marzenie, wielu z nas odpowiada, że jest nim podróż dookoła świata. Ale jedynie nieliczni poświęcają wszystko, żeby spełnić to pragnienie. Pochodzący z Danii Torbjørn "Thor" Pedersen postawił wszystko na jedną kartę. Wcześniej nikt nie dokonał tego, co on.
Był 10 października 2013 roku. 34-letni wówczas Duńczyk opuścił dom i wyruszył w podróż życia. Wytyczył sobie ambitny cel - chciał zwiedzić cały świat bez latania samolotem. Sądził, że podróż zajmie cztery lata. Choć plan się nie powiódł, Pedersen dopiął swego i zamknął usta niedowiarkom.
Po niespełna 10 latach podróżowania 44-letni Torbjørn "Thor" Pedersen wrócił do domu. Z pokładu statku zszedł 26 lipca. Mężczyzna odwiedził łącznie 203 kraje (ONZ uznaje 195 suwerennych państw, ale Pedersen uwzględnił też terytoria sporne).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z bloga prowadzonego przez podróżnika dowiadujemy się, że dotarł również do Polski, był w Warszawie i Krakowie - mieście, którym się zachwycił. Informację o podróży do naszego kraju Duńczyk skwitował słowami, że Polacy muszą naprawdę lubić sushi i kebaby, ponieważ można je znaleźć wszędzie.
W podróży Duńczyk trzymał się kilku zasad. Po pierwsze, podróżował pieszo, autostopem, autobusami, pociągami i statkami, ale nie korzystał z samolotu. Po drugie, w każdym kraju przebywał co najmniej dobę. Zgodnie z założeniami, nie mógł przy tym wydać więcej niż 20 dolarów na dzień.
Podróż dookoła świata w 10 lat
Obieżyświat podkreśla, że podróż dookoła świata i zmaganie się z wieloma przeciwnościami losu sprawiło, że nabrał pokory. Musiał się zmierzyć m.in. z wieloma problemami logistycznymi i biurokratycznymi, niespodziewanymi chorobami, wybuchem epidemii eboli w Afryce, wybuchem pandemii koronawirusa, kapryśną pogodą czy też awariami statków.
Poczynania "Thora" Pedersena w mediach społecznościowych śledziły tysiące internautów. Gdy wracał do ojczyzny (ostatnim krajem na jego liście były Malediwy), w porcie witało go 150 osób.
Duńczyk twierdzi, że jest pierwszą osobą na świecie, która nieprzerwanie i bez latania samolotem, odwiedziła każde państwo na Ziemi. A że - jak wiadomo - w miarę jedzenia apetyt rośnie, Pedersen podkreśla, że nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i wkrótce znów zamierza wyruszyć w podróż.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.