Elżbieta Zapendowska jest najsłynniejszą w Polsce trenerką wokalną. Pod jej "czujnym uchem" kształtowały się głosy m.in. Dody, Edyty Górniak czy Łukasza Zagrobelnego. Współpracowała również z wieloma doświadczonymi artystami, święcącymi triumfy od dekad, jak np. Maryla Rodowicz czy Ryszard Rynkowski.
76-latka zyskała olbrzymią popularność debiutując w roli jurorki w sprowadzonym do Polski w 2002 r. formacie "Idol". Dała się poznać widowni i uczestnikom jako wymagająca ekspertka, która potrafi wyłapać każdy nieczysty dźwięk. W późniejszych latach można było oglądać ją w programach "Jak Oni śpiewają" oraz "Must Be The Music".
Zapendowska od niemal pół wieku udziela się zawodowo jako nauczycielka śpiewu. Ponadto w ubiegłym roku świętowała 20-lecie kariery telewizyjnej. Tak olbrzymie doświadczenie nie przekłada się jednak na wysokie świadczenie emerytalne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Elżbieta Zapendowska żali się na swoją emeryturę
Znane osoby w ostatnim czasie wyjątkowo chętnie otwierają się na temat comiesięcznych wpływów z ZUS-u. Patrząc na ich rozpiętość, niewątpliwie jest o czym dyskutować. Rekordzista inkasuje ponad 5000 zł, natomiast na przeciwległym biegunie znajduje się muzyk, który zgarnia z tytułu emerytury... jednocyfrową kwotę.
Z powyższego zestawienia wynika, że Elżbieta Zapendowska nie uplasowałaby się nawet w połowie stawki. Ujawniła, że co miesiąc jej konto zasilane jest niewielką kwotą.
Myślę, że jak każdego dotknęła mnie inflacja. Ja mam bardzo wysoką emeryturę. 1300 złotych. Rzeczywiście, nie wiem, co robić z kasą - wyznała w drwiącym tonie w jednym z wywiadów.
Trenerka wokalna cały czas pozostaje aktywna zawodowo. Prowadzi w Warszawie własne studio artystyczne. Dodatkowo bierze udział w warsztatach wokalnych oraz licznych koncertach i festiwalach z udziałem młodzieży.
Lekcje u mnie w ogóle nie kosztują, ponieważ ja nie udzielam lekcji. Natomiast mam takie dwie grupy ludzi, z którymi pracuję na co dzień. Uczestniczę w warsztatach, które mają swoje stawki. Uczestniczę w różnych konkursach. Zarabiam poza emeryturą, bo inaczej już by mnie nie było. Może to zaskoczy wszystkich, ale w Domu Kultury dostaję 100 złotych za godzinę. To jest stawka śmieszna - przyznała oburzona Zapendowska.
Faktycznie ma powody do narzekania?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.