Przez lata samodzielnego dobierania stroju, oswajamy się z fasonem. Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, w czym nam dobrze, a co nas deformuje oraz zniekształca. Dzięki ulubionym kolorom i krojom, podkreślamy własne atuty i potrafimy tuszować mankamenty.
*Nasza garderoba to strefa komfortu, forteca i twierdza. *To przestrzeń, o której powinniśmy wiedzieć wszystko, znać każdą jej część i poruszać się w niej bez problemu. Każdy zakupowy “skok w bok” zaburza tak ciężko wypracowane ład i harmonię.
Aż nadchodzi ten dzień, w którym pragniemy, wręcz pożądamy, zmian! Wówczas najczęściej zaczynamy od rewolucji w naszej szafie. Niejednokrotnie nieprzemyślanych i chybionych, które na lata potrafią utkwić na dnie garderoby.
Zaczyna się syzyfowa praca. W wyniku impulsywnych zakupów zaczynamy toczyć odzieżową kulę. Przygnieceni ilością rzeczy niepotrzebnych, nigdy niezałożonych, z hukiem staczamy się na samo dno szafy, by znów zacząć od nowa.
Im lepsze mamy warunki finansowe, tym bardziej szalejemy. Zachowujemy się jak kapryśne dzieci, które, zamiast używać racjonalnych argumentów, kierują się zachciankami. Ulegamy dziecięcym fanaberiom, z którymi przez lata walczyliśmy.
*Jak okiełznać kapryśną naturę? *Analogicznie do schematu uzależnienia - ciągotki, głód, używki, odwyk i znów od początku. To szablon naszej słabości, zakupowego nałogu. Pragnienie zmiany jest jak używka, o której wiemy, że nam zaszkodzi. Swoistym otrzeźwieniem jest lustrzane odbicie, w którym powtarzamy sobie, że to ostatni raz. Następuje faza odwyku od nieprzemyślanych zakupów, po czym za jakiś czas kapryśna natura zaczyna odżywać na nowo.
Nie wszystkim pomaga wiedza z poradników. Niektórzy wielokrotnie dowiadywali się, jakie klasyki powinny znaleźć się w szafie. Czytali o zakupowych błędach, których należy unikać, oraz dokształcali się, jak na nowo dopasować idealny fason do sylwetki. Często jednak nawet ta wiedza nie chroni przed kolejnym atakiem bezmyślności.
Jest na to prosta metoda – warto naleźć nową skarbonkę bez dna. Poszukać hobby, w które będziemy inwestować czas i myśli, a także pieniądze. Z pewnością zmniejszy to ryzyko rewolucyjnych zmian w szafie. Znalezienie dobrej pasji zapewni przeniesienie uwagi na coś nowego oraz ograniczenie czasu, którego nadmiar wcześniej pozwalał na bezcelowe snucie się po sklepach i wertowanie półek za czymś, czego tak naprawdę nie potrzebujemy.
Więcej pragmatyzmu, nie praktyczności. W praktyce potrzebujemy wielu rzeczy, w teorii jeszcze więcej! Niejednokrotnie brakuje czegoś pomiędzy. Pragmatyzm powinien wziąć górę podczas zakupów: trzymać za rękę i chować portfel. Racjonalizm i pragmatyzm to nasi zakupowi sprzymierzeńcy. Pokłady ułańskiej fantazji, dziecięcych zachcianek czy pragnienia zmian traktujmy z dużą dozą ostrożności, by nie deformowały estetyki wyglądu i portfela.
Autor: Natalia Gorzołka
Teraz serce internetu w jednej aplikacji. Bądź na bieżąco i pobierz w Google Play albo App Store.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.