Prezydencki Medal Wolności to najwyższe cywilne odznaczenie w Stanach Zjednoczonych. Przyznawany jest tylko za wybitny wkład w narodowe interesy lub bezpieczeństwo kraju. Prezydent Donald Trump podczas swojej kadencji chciał dwukrotnie przyznać go legendzie muzyki country.
75-letnia piosenkarka jednak aż dwukrotnie odrzuciła ofertę, mimo że była jednym z dwóch muzyków (obok nieżyjącego już Elvisa Presleya), którym sprawujący wtedy urząd prezydenta Donald Trump chciał ją przyznać.
Nie mogłam go (medalu-red.) przyjąć ze względu na chorobę męża. Później jeszcze raz mi go zaproponowali ale nie było możliwości podróżowania ze względu na pandemię COVID-19 - powiedziała w wywiadzie udzielonym Today.
Dolly Parton od ponad 25 lat aktywnie wspiera program alfabetyzacji dzieci - od tego czasu przeznaczyła już ponad 100 mln dolarów na książki dla nich. Ponadto, podczas panującej obecnie pandemii koronawirusa, przekazała aż milion dolarów na wsparcie badań nad szczepionką. Niezależnie od tego, poprzednik Trumpa, Barack Obama nie przyznał jej tego wyjątkowego odznaczenia. Po latach jednak przyznał się do błędu i zapewnił, że będzie oponował za tym, by piosenkarka dostała go z rąk obecnego prezydenta USA, Joe Bidena.
I choć gwiazda estrady twierdzi, że nie robi tego wszystkiego dla nagród, to dziś stoi przed ważnym wyborem- czy przyjąć medal od obecnie panującego prezydenta? Taki gest mógłby być odważnym krokiem ze strony Dolly, która choć na co dzień nie miesza się w sprawy polityczne, wyraźnie dałaby znać swoim fanom i całej Ameryce, kogo poparła w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.