"Miodowe lata" na zawsze zapisały się w historii polskich seriali. Nowe odcinki pojawiały się na ekranach telewizorów Polaków w latach 1998 - 2003. W sumie wyprodukowano ich aż 134. Popularność serialu osiągnęła tak wysoki poziom, że ten nadal jest emitowany na niektórych kanał. Jego fenomen zrozumiały kolejne pokolenia, dlatego pomimo upływu lat związana z nim tematyka jest nadal aktualna.
Artur Barciś i Cezary Żak odwiedzili 21 czerwca Newonce.radio. Aktorzy byli gośćmi Kamila Bałuka w audycji "Dawno temu w telewizji". Tematem rozmowy panów były "Miodowe lata". Pomimo upływu lat legendarny duet przytoczył wiele zakulisowych historii, o których wielu nie miało pojęcie. Jedną z nich była ta dotycząca pierwotnego niezdecydowania Żaka do przyjęcia roli Karola Krawczyka.
W rozmowie nie mogło zabraknąć wątku publiczności. Podczas kręcenia "Miodowych lat" w warszawskim Teatrze Żydowskim aktorom towarzyszyli prawdziwi widzowie. Śmiechy, które słychać w serialu były autentyczną reakcją zgromadzonych na wydarzenia w serialu. Jakby tego było mało okazały się tak autentyczne i dobre, że do dziś wykorzystuje się je w niektórych produkcjach. Artur Barciś zaskoczył radiosłuchaczy historią o swoim synu. Okazało się, że potomek również zagrał w "Miodowych latach" epizodyczne role.
Czytaj także: Sołtys znęcała się nad psem. Czworonóg przeżył piekło
"Pieśń strudzonego renifera"
Newonce.radio dało swoim słuchaczom nie tylko okazję do usłyszenia bohaterów "Miodowych lat". Na TikToku pojawiło się nagranie, na którym Barciś wraz z Żakiem przypomnieli internautom ostatnią zwrotkę kultowej "pieśni strudzonego renifera". Aktorzy pokazali, że pamięć ich nie zawodzi. Trzeba przyznać, że przez ponad 20 lat ich wygląd zmienił się. Oprócz kilku zmarszczek na twarzach obu panów serialowy Karol Krawczyk wyhodował gęstą brodę.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
