Pierwsze o odwołaniu koncertu Nohavicy poinformowały Koatowice. Decyzja ma związek z rosyjską agresją na Ukrainę i faktem, że czeski piosenkarz sympatyzował z Putinem. Ba, był odznaczany za "za utrwalanie przyjaźni między narodami", rosyjskim i czeskim oczywiście. W 2018 r. odebrał za to medal Puszkina.
O odwołaniu koncertu informowała "Wyborcza". - Nie wyobrażamy sobie, aby w czasie wojny Rosji z Ukrainą grał u nas koncert – powiedział gazecie Łukasz Kałębasiak, rzecznik Katowice Miasta Ogrodów.
W ślad za Katowicami poszły kolejne miasta z trasy, w tym Toruń, Gdańsk czy Kraków. W czwartek warszawski klub Stodoła poinformował, że odwołana została cała trasa, a bilety można zwracać.
Nohavica w ostatnim czasie swojej ojczyźnie był krytykowany i nazywany "pożytecznym idiotą" czy "hipokrytą". Właśnie za przyjęcie odznaczenia od Putina. 2 marca Nohavica zagrał kameralny koncert w swoim mieszkaniu, który transmitował na YouTube'ie. Powiedział m.in. że nie jest zwolennikiem tanich gestów.
- Oddawanie medali, przyklęknięcie, machanie chorągiewkami. Ale jeśli zajdzie potrzeba, to pomogę. Jeśli chcecie, pomóżcie i wy - stwierdził muzyk.
Nohavica zagrał kilka antywojenny piosenek. Powiedział też m.in., że nie zgadza się z Putinem, oraz że ma przyjaciół w Ukrainie i Rosji i "ciężko jest mu się od nich odciąć".