To jest batalion Kołyma, 1. Słowiańska brygada. Tutaj jest nas kilku. Pozostali są w ranni, w szpitalu lub nie żyją - tłumaczy żołnierz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanin wyjaśnia, że 20 lipca, 450 osób z ich obozu poszło na front. Niektórzy znajdowali się w jednostce 2-3 dni, a bywały osoby, które po jednym dniu zostały wysłane na wojnę. Większość nie służyła wcześniej w rosyjskim wojsku, a to oznacza, że nie mieli żadnego doświadczenia i przeszkolenia.
Nasza brygada spędziła dwa tygodnie na poligonie, a następnie zostaliśmy wysłani na front bez składu oficerskiego, bez dowódców, przewodników, bez znajomości terenu. Jest wielu rannych, poległych i tych, którzy zaginęli. Spójrzcie, jak jesteśmy ubrani - podkreśla Rosjanin.
Jak twierdzi żołnierz, została do nich wysłana pomoc humanitarna, jednak niczego nie dostali, bowiem wszystko zabrali dowódcy. Jak dodaje, wszyscy chcą wrócić żywi do domu, ale boją się, że tego nie doczekają.
Ciężki los rosyjskich żołnierzy
To nie pierwszy film ze zmobilizowanymi mężczyznami, którzy narzekają na swoje dowództwo. Kilka miesięcy temu poborowy z terytorium Krasnodarskiego nagrał wiadomość wideo z Ukrainy z ostrą krytyką Ministerstwa Obrony.
Na nagraniu mężczyzna twierdzi, że został wyrzucony na pole "jak psy", mając tylko "kałasza i bagnet", ale bez pocisków. Nie było przy nim też dowódców.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.