Program pomocy rebeliantom został zainicjowany w czerwcu zeszłego roku przez Baracka Obamę. Misja poniosła całkowitą porażkę, ponieważ pomimo zainwestowania tak ogromnych środków, do tej pory nie udało się stworzyć regularnych i dobrze uzbrojonych oddziałów militarnych.
Pomoc ze Stanów Zjednoczonych nie ograniczała się jedynie do sprzedaży broni. Syryjscy rebelianci w ramach programu treningowego wyjeżdżali na szkolenia do Jordanii, Kataru, Arabii Saudyjski i do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Zamiast tego, od teraz będą jeździć na szkolenia do małej bazy w Turcji, gdzie będą się uczyć m.in. jak przeprowadzać szturm w asyście artylerii.
Nie jestem zadowolony z efektów naszych działań. Ale ogólne podsumowanie wykonania planu usłyszycie już od prezydenta Obamy - powiedział do dziennikarzy Carter.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.