Prof. Jonathan Van-Tam uważa, że skutkiem długofalowym pandemii może być to, że niektórzy z nas postanowią pozostać w maseczkach do końca swojego życia, zakładając je np. w publicznych miejscach. Być może znajdą się i tacy, którzy będą nosić je z pokolenia na pokolenie w ten sposób. Wszystko z powodu zmieniających się nawyków higieny osobistej, które wymusił, a potem zakotwiczył w głowach Anglików czy Brytyjczyków COVID-19. Z pewnością także i w Polsce znajdą się osoby, które zaczną tak podchodzić do higieny osobistej.
Obostrzenia w całej Wielkiej Brytanii potrwają prawdopodobnie do połowy kwietnia, uważa prof. Van-Tam. Jak jednak stwierdził, sam wirus pozostanie z nami prawdopodobnie dużo dłużej. To m.in. wpłynie na decyzję niektórych, aby pozostać w maseczkach, tak profilaktycznie. Maseczki też mogą stać się profilaktyczną sprawą - tak, jak płyny dezynfekujące do rąk.
Wszyscy mamy teraz środek dezynfekujący do rąk, wszyscy oczekujemy, że w większości miejsc, do których wchodzimy, środek dezynfekujący do rąk znajduje się przy drzwiach. Myślę, że będą ludzie, którzy podejmą osobistą decyzję, żeby powiedzieć: "wiesz co, kiedy będę zimą w zatłoczonym miejscu, zamierzam zakryć twarz" - stwierdza prof. Van-Tam w rozmowie z The Sun.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.