Chrapanie zwiększa ryzyko udaru
Statystyki pokazują, że 30 proc. całej populacji chrapie. Problem ten może pow
odować wiele problemów zdrowotnych, m.in. zwiększa ryzyko chorób serca, ale nie tylko. Eksperci postanowili przyjrzeć się mu bliżej.
Zobacz także: Wyrzuć z diety. Krótka droga do udaru i zawału
Lekarze ze Szpitala im. Henry’ego Forda przeanalizowali dane medyczne ponad 900 pacjentów w wieku od 18 do 50 lat. Okazało się, że nikt z nich nie cierpiał na obturacyjny bezdech senny, ale wiele osób miało problem z chrapaniem. Po wypełnieniu ankiety pacjentom przeprowadzono skan tętnic szyjnych. Wyniki badań pokazały, że osoby chrapiące mają znacznie grubsze ściany tętnic. Nie są to dobre wiadomości, gdyż właśnie taki objaw jest jednym z pierwszych symptomów chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym miażdżycy, zawału serca czy udaru mózgu.
Inne badania koreańskich naukowców potwierdziły, że u osób, które chrapały 6-7 nocy w tygodniu ryzyko rozwoju chorób oskrzeli wzrasta aż o 68 proc. Wszystko przez wibracje w gardle wytwarzane podczas chrapania. Zdaniem badaczy niszczą one oskrzela, przyczyniając się do powstawania przewlekłych stanów zapalnych. Najwyraźniej ten związek był widoczny u osób z nadwagą.
Zobacz także: Ciche objawy udaru u kobiet. Są inne niż u mężczyzn
Z kolei z badań przeprowadzonych na Uniwersytecie Michigan wynika, że kobiety spodziewające się dziecka, które mają problem z chrapaniem, są bardziej narażone na komplikacje podczas ciąży, zakończenie ciąży przez cesarskie cięcie czy urodzenie dziecka z niską wagą urodzeniową. Mogą mieć też większe ryzyko rozwoju nadciśnienia i pojawienia się stanu przedrzucawkowego. Chrapanie może powodować też chorobę refluksową, ból głowy, nadwagę i obniża libido.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.