Na rynku usług taxi dawno nie było tak słabej koniunktury. Według najnowszych informacji przytoczonych przez "Rzeczpospolitą", zawód taksówkarza od kilkunastu lat znajduje się na równej pochyłej.
Od momentu wybuchu pandemii rynek przewozów osób się zwija. Jak wynika z danych agencji Dun & Bradstreet, tylko od stycznia tego roku zamknięto ponad 700 firm taxi, najczęściej jednoosobowych działalności. Co więcej, zawieszono także blisko 3100 takich przedsiębiorstw - to aż o 30 proc. więcej, niż w analogicznym okresie czasu rok temu.
Tym samym usługami taxi trudni się w Polsce niespełna 51 tys. przedsiębiorstw. To oznacza spadek od okresu przed pandemią aż o 5 tys. podmiotów. Co więcej, jeśli aktualny trend ulegnie utrzymaniu, to po raz pierwszy w historii liczba firm taksówkarskich spadnie poniżej 50 tys. już jesienią 2024 r.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co ważne, na rezygnację z biznesu decydują się nie tylko jednoosobowe działalności gospodarcze. Coraz częściej mówi się także o bankructwach korporacji działających w większych miastach. Wpływ na to ma coraz mniejsza rentowność operacji taksówkarskich.
Cytowane przez Rzeczpospolitą dane pokazują fatalne przewidywania dotyczące usług taxi w najbliższych latach. Z badań wynika, że aż 85 proc. badanych podmiotów znajduje się obecnie w słabej kondycji finansowej. Zaledwie 0,05 proc. ankietowanych wskazuje natomiast, że ich sytuacja jest dobra.
Czytaj także: Zamówiła kurs w aplikacji. Kierowca zaczął ją molestować
Rynek usług taxi znalazł się więc w pierwszej dziesiątce branż, w których notuje się największy odsetek zawieszonych firm. Znajdziemy tam także m.in. działalności z branży restauracyjnej czy hotelarskiej.