Narodowy Program Szczepień znany jest wszystkim od tygodni. Najpierw swoją dawkę dostanie "grupa zero", czyli pracownicy służb medycznych, którzy walczą na pierwszej linii frontu z COVID-19. Później na szczepionkę przeciw koronawirusowi będą mogły liczyć służby mundurowe, nauczyciele i oczywiście seniorzy.
Znaleźli się jednak ci, którzy zdążyli pochwalić się przyjęciem dawki pomimo tego, że do szczepionej teraz grupy nie należą. Mowa między innymi o Krystynie Jandzie, Wiktorze Zborowskim, Andrzeju Sewerynie i jego córce Marii, czy o Leszku Millerze.
Reguły są jasne dla wszystkich - takie same dla zwykłych obywateli, jak dla aktorów, polityków czy dziennikarzy. Każdy przypadek nadużycia zostanie wyjaśniony, a osoby odpowiedzialne powinny zostać ukarane - powiedział komentując sprawę premier Mateusz Morawiecki dla PAPu.
Czytaj także: Tatry. No i się doigrali. Dramat na Morskim Oku
Premier Morawiecki skomentował zaistniałą sytuację. Zaszczepieni poza kolejką tłumaczyli się tym, że akcja miała mieć szczytny cel. Chcieli w ten sposób zachęcić sceptyków do przyjmowania dawek. Takie uzasadnienie nie było jednak dla premiera wystarczające.
Informacje medialne o znanych osobach m.in. ze świata kultury i polityki, które zaszczepiły się poza kolejnością to prawdziwy skandal. Nie ma żadnego uzasadnienia dla łamania zasad. Każda dawka szczepionki przekazana z naruszeniem harmonogramu to dawka, której może zabraknąć osobom najbardziej potrzebującym - powiedział szef rządu.
W podobny sposób zachęcić do szczepień chciał starosta opatowski Tomasz Staniek. Starosta został usunięty ze struktur PiS jeszcze tego samego dnia, gdy pochwalił się przyjęciem preparatu.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.