Sytuacja wojenna w Ukrainie jest dość trudna. Rosjanie nie ustają w bombardowaniu niemal całego terytorium naszych wschodnich sąsiadów. W sukurs idą im jednostki na ziemi, które ciągle kontynuują ataki na froncie.
Głos w sprawie intensyfikacji rosyjskiej agresji zabrał dowódca estońskiego wywiadu, pułkownik Ants Kiviselg. W wywiadzie dla telewizji ERR wojskowy zwraca uwagę na wzmożone ruchy rosyjskich wojsk.
W związku z pogarszającą się sytuacją we wschodniej Ukrainie Rosja zaczęła używać większych jednostek pancernych, ale jak dotąd bez większych sukcesów. Rosja może przygotowywać się do rozpoczęcia nowej ofensywy w Ukrainie wraz z nadejściem lata, co sugeruje reorganizacja sił zbrojnych i nasilenie bombardowań" — powiedział płk Ants Kiviselg.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojskowy zwraca uwagę, że może to być zalążek większego planu. Wojska Władimira Putina wycofują z walk wysłużony i zużyty sprzęt.
Spodziewana nowa duża ofensywa rosyjska nadal będzie wymagała mobilizacji, do której przygotowała się Federacja Rosyjska, ale nie możemy potwierdzić, że nastąpi to w nadchodzących tygodniach - ocenił estoński pułkownik.
Zobacz również: Atak na policjantów w Rosji. Jest ofiara śmiertelna
Szef estońskiego wywiadu ocenił też ofensywne działania Ukrainy. Zwrócił uwagę, że siły zbrojne naszego wschodniego sąsiada nie tylko się bronią. Atakują infrastrukturę krytyczną daleko w Rosji.
Działania Ukrainy są systematyczne i stopniowo tworzą warunki do izolacji Krymu - mówił pułkownik.
Szef Centrum Wywiadu Estońskich Sił Obronnych odniósł się także do pytania dziennikarza na temat aktywnego udziału Białorusi w konflikcie w Ukrainie. Pułkownik zaznaczył, że jego zdaniem prezydent Alaksandr Łukaszenka nie zaryzykuje i nie wejdzie w regularną wojnę.
Czytaj także: Ukraińcy zniszczyli czołgi. Wszystko się nagrało
To raczej propaganda. Nie uważamy, że białoruskie siły zbrojne są w stanie gotowości lub wyszkolenia, aby mogły przyłączyć się do ataku Rosji na Ukrainę - ocenia pułkownik Kiviselg.
Kiviselg stwierdził też, że rosyjska armia dwoi się i troi, by przechylić szalę konfliktu na swoją korzyść. Zaciekle atakuje, ale mimo to linii frontu nie zaszły żadne znaczące zmiany. Ukraińcy się bronią i czekają na wsparcie z Zachodu, którego tak bardzo im potrzeba.