Spacerując po Zakopanem łatwo zauważyć, iż miasto staje się coraz popularniejsze wśród Arabów. Dla przybyszy z Bliskiego Wschodu problemu nie stanowią wysokie ceny hoteli czy posiłków w restauracjach. Wyróżniają się przy tym swoimi klasycznymi, arabskimi strojami.
Na Gubałówce jest ich zatrzęsienie. Pamiątki kupują kilogramami - powiedziała "Super Expressowi" pani Maria ze Śląska, która w ostatnich dniach wizytowała Zakopane.
Zakopane pełne Arabów. Pokochali jedną rzecz w stolicy polskich Tatr
Okazuje się, że Arabowie w Zakopanem nie szczędzą grosza. Chętnie wożą swoje żony dorożkami. - Arab najpierw jedzie dorożką z jedną żona, reszta czeka z pozostałymi i gromadką dzieci. Potem wsiada następna. Każda z nich filmuje przejazd - przekazała gazecie pani Maria.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla górali to świetna wiadomość, bo podejście Arabów sprawia, że pomnażany jest ich zarobek. Czytelniczka "Super Expressu" nie ma wątpliwości, że turyści z Bliskiego Wschodu dosłownie "pokochali Zakopane".
Skąd fenomen Zakopanego wśród mieszkańców Bliskiego Wschodu? Niedawno Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej mówił portalowi money.pl, że w tym przypadku "zadziałał marketing szeptany".
Najpierw najbogatsi Arabowie przylatywali do Krakowa, bo mają tam dobre połączenia lotnicze. Z Dubaju i Abu Zabi można bezpośrednio polecieć liniami Wizz Air. Ale dla nich wakacje to trzy tygodnie, miesiąc. Po kilku dniach zwiedzania w Krakowie nudzili się i zaczęli robić wycieczki. Najpierw do Wieliczki, Oświęcimia, a potem w góry. Tak odkryli Zakopane - powiedział Wagner.
Efekt jest taki, że na Krupówkach pojawiły się nawet napisy po arabsku. Wszystko po to, aby przybysze jak najlepiej odnaleźli się w stolicy polskich Tatr. Zwłaszcza że nie przeszkadzają im słynne już "paragony grozy".