W środę Rosyjskie Ministerstwo Obrony, przyznało, że widzi "znaczny wzrost" chcących podpisać kontrakty na służbę wojskową. Dzieje się tak od czasu ataku terrorystycznego w Krasnogorsku.
Według ministerstwa w ciągu ostatnich 10 dni około 16 000 osób wstąpiło do wojska na podstawie kontraktów, a średnio 1 700 osób codziennie udaje się do biur rekrutacyjnych - przekazał rosyjski portal Meduza.
Poborowych zgodnie z prawem nie można wysyłać do walki poza granice kraju. Nie zostali oni objęci mobilizacją z 2022 r., w ramach której zaangażowano do walki na Ukrainie co najmniej 300 tys. mężczyzn.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Chcą pomścić ofiary
W ciągu ostatniego tygodnia wiele osób zgłasza się do punktów selekcyjnych. Podczas rozmów kwalifikacyjnych, często wyjawiają swój powód wstąpienia do wojska.
Większość kandydatów wskazała, że ich główną motywacją do podpisania kontraktu jest chęć pomszczenia tych, którzy zginęli w tragedii, która miała miejsce 22 marca 2024 r. w obwodzie moskiewskim – informuje w oświadczeniu Rosyjskie Ministerstwo Obrony.
Kto stoi za atakiem?
22 marca terroryści zaatakowali salę koncertową Crocus City Hall w Krasnogorsku, niedaleko Moskwy. Do znajdującej się w niej osób otworzono ogień, eksplodowały ładunki wybuchowe. Następnie wybuchł pożar, w wyniku którego zawalił się dach budynku. Zginęły co najmniej 144 osoby.
Grupa terrorystyczna ISIS-K przyznała się do ataku w Crocus City Hall. Zrobiła to niedługo po tym, jak do niego doszło.
Rosyjskie władze upierają się, nie przedstawiając żadnych dowodów, że ostatecznie winę ponosi Ukraina. Kijów zaprzeczył jakiemukolwiek zaangażowaniu - poinformował portal Meduza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.