Skutki wypadku wyglądały tragicznie. Na miejscu straży z OSP zastali rozbity samochód osobowy. Według ich relacji, jeden obustronnie poważnie uszkodzony samochód osobowy znajdował się na chodniku. Zniszczenia wskazywały na ogromną siłę uderzenia - urwane koła, sprasowana karoseria, znacząca deformacja konstrukcji.
Kilkaset metrów dalej stała ciężarowa STAR. Uszkodzony został front i bak paliwa samochodu, z którego zaczął wyciekać olej napędowy.
Kierująca Toyotą o własnych siłach opuściła wrak przed przybyciem służb. To zdecydowanie cud, bacząc na uszkodzenia pojazdu. Kierująca została zabrana do szpitala w Zgierz - podkreślają strażacy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według wstępnych ustaleń, do uderzenia doszło na skrzyżowaniu, które w czasie zdarzenia nie było sterowane sygnalizacją świetlną. Auto osobowe zostało uderzone w bok, następnie uderzyło w krawężnik i słup sygnalizacji przebijając barierki łańcuchowe i stanęło na chodniku.
Czytaj także: "Paragony grozy" Tuska. Porównaliśmy ceny. Oto wynik
Na miejscu obecne były trzy zastępy straży pożarnej. Działania służb zakończono około godziny 5.
Głośny wpadek z Aleksandrowa Łódzkiego. Zapadł wyrok
W środę 27 marca w Sądzie Rejonowym w Zgierzu zapadł wyrok ws. głośnego wypadku. Według prokuratury, oskarżona staranowała dwóch motocyklistów: 43-letniego zgierzanina kierującego suzuki i 40-letniego mieszkańca Ozorkowa jadącego hondą. Obaj zginęli na miejscu. 42-letnia pasażerka suzuki została ciężko ranna i zmarła w szpitalu.
Sąd skazał ją na pięć lat więzienia, 7-letni zakaz prowadzenia pojazdów w ruchu lądowym i nawiązki na rzecz rodzin pokrzywdzonych. Agnieszka Z. nie przybyła na ogłoszenie wyroku, który nie jest prawomocny.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.