Marcin Matczak zabrał głos na temat świąt Bożego Narodzenia obchodzonych przez ateistów. Jak przyznaje profesor, jest to coraz częstsza praktyka, która doczekała się nawet poradników. Według nich, osoby niewierzące mogą kultywować tradycje zasiadania do stołu i konsumowania posiłków, ale bez modlitwy i elementów nawiązujących do chrześcijaństwa.
Takie świętowanie nie jest ulubioną formą Marcina Matczaka, choć podkreśla, że "nie ma nic do ateistów". - Nie mam nic do ateistów. Problem w tym, że tak, (...), wyglądają współcześnie Święta coraz większej liczby katolików. Oni też zdają się zapożyczać formę z tradycji chrześcijańskiej, ale bez treści - pisze w "Wyborczej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Matczak o ateistach w święta. "To samooszukiwanie się"
Zdaniem adwokata, ateistyczne święta są po prostu samooszukiwaniem się. Uważa też, że święta psują media społecznościowe i urządzenia elektroniczne, które zastępują rozmowę z bliskimi przy świątecznym stole.
Ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie. To nędzna proteza prawdziwego świętowania, które prawdopodobnie nie jest już możliwe. (...) Widać to w popularnym współcześnie sposobie świętowania - w Wigilii Wi-FI. Niby wszyscy są w jednym miejscu, ale każdy, za pomocą telefonu, gdzie indziej.
Matczak dodał również, że obecnie święta są niczym "bez wspólnoty, bez głębi myślenia, bez tajemnicy, bez ciszy, bez sacrum". - Biedne, wypalone maszyny do pracowania w dni robocze i do konsumowania w Święta - opisał Polaków profesor. Ma rację?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.