Do zdarzenia doszło w nocy ze środy na czwartek w Badalonie, na północ od Barcelony. W wyniku pożaru budynek został doszczętnie zniszczony. Lokalni urzędnicy poinformowali, że cała konstrukcja grozi zawaleniem.
Wyjrzałem na zewnątrz i zobaczyłem płonący budynek. Widziałem, jak niektórzy ludzie skakali z okien – opisał 71-letni świadek pożaru Calixto Palomares, cytowany przez Reutersa.
Pożar koło Barcelony. Ratownicy wciąż prowadzą poszukiwania
Hiszpańskie służby wciąż prowadzą akcję ratowniczą. Jak do tej pory udało się przeszukać zaledwie połowę magazynu. Strażacy planują użyć dronów i psów do sprawdzenia najbardziej niebezpiecznych części budynku.
Możliwe, że znajdziemy więcej ofiar – powiedział kataloński polityk Miquel Sàmper.
Zapalił się opuszczony magazyn. Mieszkali w nim imigranci
Premier Hiszpanii Pedro Sanchez złożył kondolencje ofiarom pożaru. Polityk poinformował, że wśród mieszkańców budynku przeważali imigranci z Afryki Północnej. Informacje tę potwierdził prezydent Katalonii Pere Aragones.
Nie jest znana przyczyna zaprószenia ognia. Zdaniem lokalnych władz, w budynku mieszkało nawet 180 osób. Większości z nich udało się uciec.
Wiedzieliśmy o istnieniu tego squatu od lat i mieliśmy poczucie, że może dojść tam niestety do tragedii – stwierdził burmistrz Badalony Xavier Garcia Albiol.
Obejrzyj także: Eksplozja w magazynie fajerwerków. Efektowne nagranie z Rosji