Zachowania zwierząt nierzadko są nierozszyfrowaną zagadką. Często nie wiadomo, co może zrobić dane stworzenie, jednak od dawien dawna wiadomo, że od drapieżników należy trzymać się z dala. Niekiedy dochodzi jednak do wyjątkowych konfrontacji, które zapamiętuje się na całe życie.
Do niecodziennej sytuacji doszło w australijskim Brisbane. Greg Wedlock podczas przejażdżki rowerowej miał nieoczekiwany przystanek. Kiedy zatrzymał się na terenie parku jego rower obsiadły sroki. Cyklista był pełen obaw, że zostanie zaatakowany przez ptaki, które potraktują go jako zagrożenie dla piskląt. Jak się później okazało, był w błędzie.
Miesiąc temu zatrzymałem się w parku, a potem wiele srok wylądowało bardzo blisko mnie - napisał Greg na jednej z grup na Facebooku.
Scena sfotografowana przez osobę towarzyszącą Australijczykowi wygląda jak kadr z filmu. Greg został otoczony przez kilkanaście srok, które były wpatrzone w niego niczym w obrazek. Ptaki nie zaatakowały jednak rowerzysty. Ten w opisie zdjęcia na Facebooku wyjaśnił, iż najprawdopodobniej ktoś nakarmił wcześniej sroki, dlatego te miały nadzieje na kolejny posiłek.
Z perspektywy sroki ludzie, którzy dają im jedzenie, należą oczywiście do kategorii przyjaznych! Prawie niespotykane jest, aby sroki były agresywne i atakowały ludzi, którzy je karmią, powiedział Daily Mail Australia ekspert Sean Dooley.
Sroki kontra rowerzyści
Sroki są dość uciążliwym problemem dla rowerzystów w wielu miejscach świata. Ptaki te niejednokrotnie atakowały osoby jadące na jednośladach przez parki. Ich agresywne zachowania są uzasadniane przez ekspertów okresem lęgowym. Wystraszone zwierzęta chcą w ten sposób bronić piskląt przez ewentualnym zagrożeniem ze strony ludzi. Szkoła Biologii Australijskiego Uniwersytetu Narodowego opracowała nawet przewodnik, jak unikać niepotrzebnych starć.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.