*Decyzja szefa MON-u dotyczy sześciu lub siedmiu prokuratorów wojskowych. *Z doniesień TVN24 wynika, że zostali oni przeniesieni do odległych jednostek wojskowych w Bartoszycach i Hrubieszowie. Według informacji reportera RMF FM RMF FM, większość wojskowych śledczych wysłano co najmniej 500 kilometrów od domów. TVN24 dowiedział się nieoficjalnie, że prokuratorzy nie będą dłużej pełnić swoich funkcji - w nowych jednostkach będą "zwykłymi" żołnierzami.
Swego rodzaju patologią jest to, gdy żołnierz za długo zasiedzi się w jednym miejscu, i staje się urzędnikiem, a przestaje być żołnierzem. Z takim właśnie stanem psychicznym mamy do czynienia - powiedział Bartłomiej Misiewicz, rzecznik MON.
Na pytanie, dlaczego prokuratorzy trafili do odległych miejscowości, odpowiedział:
Co to znaczy do odległych jednostek wojskowych? Wszystkie są na terenie kraju, nie wydaje mi się, żeby to były jakieś straszne odległości.
*Prokuratorzy, których objęła decyzja szefa MON-u, są oburzeni. * W rozmowie z reporterem RMF FM stwierdzili, że takie działania są "niezgodne z prawem" i, że "zgodnie z ustawami, tych rozwiązań nie można stosować do prokuratorów i sędziów wojskowych".
Resort obrony dopuścił się wobec nas całkowitego bezprawia - powiedział jeden z prokuratorów.
Ktoś bardzo chciał nam utrudnić życie - dodał kolejny śledczy.
Zobacz także:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.