Mimo trwającej wojny z Rosją, USA już kreślą wizje dotyczące zmian na Ukrainie na najbliższe lata. Wskazuje na to raport pozyskany przez portal Politico, z którego wynika, że amerykańska administracja bardzo obawia się rozpowszechnionego zjawiska korupcji na różnych szczeblach władzy.
Jak wynika z zawartych w raporcie stwierdzeń, korupcja może w istotny sposób ograniczyć zaufanie opinii publicznej do działań ukraińskiego rządu. Ponadto Amerykanie obawiają się także, iż wskutek różnorodnych skandali finansowych, wsparcie w znaczący sposób ograniczą także inni zagraniczni przywódcy.
Amerykanie zaczynają naciskać. Korupcja musi zniknąć
Amerykanie nie zamierzają czekać, aż tematem zajmą się przedstawiciele ukraińskiego rządu. Tamtejsza administracja ma naciskać na Kijów, by skala korupcji została szybko ograniczona. Te rozmowy mają jednak odbywać się za zamkniętymi drzwiami - ma to ograniczyć potencjalny wzrost niezadowolenia społecznego z pomocy wojskowej i finansowej, jakiej Waszyngton udziela stronie ukraińskiej.
Do tej pory temat korupcji na Ukrainie był traktowany z niewielką uwagą. W kuluarach tłumaczono to jako wyraz solidarności z Kijowem, a także próbę ograniczenia sprzeciwu ze strony republikanów. Ta sytuacja jednak się zmieniła, o czym świadczy chociażby spotkanie amerykańskiego doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, Jake'a Sullivana, z delegacją ukraińskich instytucji zajmujących się zwalczaniem korupcji.
Amerykanie chcą wymóc na Ukrainie szereg zmian. W skutecznych negocjacjach ma pomóc fakt, iż Waszyngton chce uzależnić przyszłą pomoc ekonomiczną od wprowadzenia antykorupcyjnych reform, a także uczynienia z Ukrainy miejsca bardziej przyjaznego prywatnym inwestorom z Zachodu. Co ważne, ten wymóg nie dotyczy oferowanej przez USA pomocy wojskowej.