O smutnej sprawie pisze teraz zagraniczny portal "Variety". Senior zmarł w wieku 92 lat z przyczyn naturalnych. Jego śmierć potwierdziła żona, Angela.
Artysta zasłynął główną rolą w "Znikającym punkcie" (Richarda S. Sarafiana) z 1971 roku. To właśnie w tym filmie wcielił się w postać niezapomnianego Kowalskiego (żołnierza, policjanta, kierowcy radiowego).
Rola Kowalskiego była unikalna. Dopiero co skończyłem zdjęcia do filmu, w którym zagrałem prawnika po Harvardzie i pomyślałem, że dobrze będzie nakręcić coś zupełnie odmiennego. Moja postać była buntownikiem, antybohaterem. Bardzo dobrze bawiłem się na planie - cytuje słowa Newmana "Radio Opole".
Nie żyje Barry Newman. Aktor zmarł w wieku 92 lat
Newman znany był też widzom NBC z serialu w latach 1974–1976 pt. "Petrocelli", jako włosko-amerykański prawnik. Wystąpił także w produkcjach pt. "Miasto w ogniu", "Tunel", "Angol", "Detoks" czy "Wielka heca Bowfingera".
Przypomnijmy. Aktor urodził się w Bostonie 7 listopada 1930. Służył w wojsku, gdzie grał na klarnecie i saksofonie w orkiestrze wojskowej. Potem ukończył studia pierwszego stopnia z zakresu antropologii na Brandeis University.
Gdy znajomy zaprosił go na zajęcia Lee Strasberga, szybko zainteresował się aktorstwem. Tak się zafascynował tym fachem, że podjął naukę na Actor's Studio. W tej dziecinie odniósł liczne sukcesy. Aktywny zawodowo był do roku 2009.
W tym czasie u Newmana zdiagnozowano bowiem raka strun głosowych. W 2022 roku aktor pojawił się po raz ostatni na planie filmowym. Wystąpił w niezależnym dramacie pt. "Finding Hannah".