Po ataku Rosji na Ukrainę, część działających na rosyjskim rynku zachodnich firm, postanowiła zakończyć tam swoją działalność. W części przypadków decyzje władz w Moskwie wymusiły na przedsiębiorstwach odsprzedaż aktywów po znacznie zaniżonych cenach.
Z najnowszej analizy Reutersa wynika, że do początku 2024 roku zachodnie korporacje opuszczając rosyjski rynek straciły łącznie ok. 107 mld dolarów. Te pieniądze zagarnęli dla siebie Rosjanie.
Reuters informuje, że w sytuacji wycofania się zachodnich firm z Rosji, tamtejszy rząd obciążył je wysokimi wymaganiami finansowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wskazuje agencja "koncern, który sprzedawał swoje aktywa, musiał to zrobić z co najmniej 50 procentowym rabatem. W praktyce oznaczało to przypadki pozostawienia fabryk czy sklepów wraz z wyposażeniem za "symbolicznego rubla"". Taka sytuacja dotyczyła m.in. francuskiej marki samochodów Renault.
Najwyższe rabaty dotyczyły natomiast m.in. koncernu Shell i rosyjskiej spółki Polymetal, która miała w swoim zarządzie zachodnich udziałowców.
Wiele zachodnich przedsiębiorstw nie zdecydowało się jednak na wycofanie biznesów z Rosji. Przykładem jest m.in. Auchan czy Nestle. Na tzw. "liście wstydu" tworzonej przez wykładowców z amerykańskiego uniwersytetu w Yale wciąż znajduje się kilkadziesiąt firm z Europy Zachodniej i USA.
Agencja Reuters wskazuje, że na skutek wycofania się z rosyjskiego rynku przedsiębiorstwa przyczynią się do wzrostu sumy strat o kolejne miliardy dolarów.
Jednym z najbardziej radykalnych działań rosyjskich władz w tym obszarze jest tymczasowe przejęcie władzy nad zachodnimi firmami. Stało się tak m.in. w przypadku Carlsberga.