O północy z 13 na października rozpocznie się cisza wyborcza. To właśnie wtedy oficjalnie zakończy się kampania, która faktycznie trwa już od wielu miesięcy. Na ulicach obserwujemy mnóstwo plakatów i billboardów z nazwiskami kandydatów, a w naszych skrzynkach pocztowych regularnie lądują gazetki i ulotki promocyjne.
Wiele wskazuje na to, że niektórzy rodacy mają już dość nieustającej agitacji. W niektórych przypadkach tyczy się to pojedynczych partii politycznych, które nie mogą liczyć na poparcie z ich strony. O takiej sytuacji poinformował poseł Artur Dziambor.
Czytaj także: Osiem lat temu odwiedziła ich Szydło. Co mówią teraz?
"No i jakoś tak sercu lżej"
Na swoim profilu w portalu społecznościowym X (dawniej Twitter) zamieścił on bardzo wymowną fotografię. Na jednej ze skrzynek pocztowych w bloku w Wejherowie (woj. pomorskie), jej użytkownik wyraził sprzeciw w kwestii wrzucania nadmiernej ilości ulotek. Wystosował on prośbę do przedstawicieli dwóch partii politycznych, by nie wrzucali wyborczych ulotek i biuletynów.
Proszę nie wrzucać ulotek kandydatów PiS i Konfederacji - głosi napis na skrzynce.
Czytaj także: Janusz Kowalski zwyzywany. Nagranie niesie się po sieci
Poseł, kandydujący z list Trzeciej drogi, był wyraźnie rozbawiony tym faktem. Tę fotografię skwitował krótkim stwierdzeniem "No i jakoś tak sercu lżej".
Sytuację skomentował inny kandydat do Sejmu - Dariusz Matecki, który startuje z okręgu nr 41 z list Prawa i Sprawiedliwości. Wytknął on Dziamborowi, że to właśnie dzięki Konfederacji dostał się do Sejmu:
Dzięki Konfederacji szanowny Pan Artur dostał się do Sejmu, słabe!
Na ten zarzut szybko odpowiedział Dziambor:
Darku, pomijam że ciekawe jest, że stajesz w obronie Konfy, rozumiem potrzebę, ale nie wiem dlaczego sugerujesz, że nie zapracowałem sobie przez 20 lat na ten sukces. Takie rzeczy mogą pisać ludzie, którzy obserwują politykę od przedwczoraj.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.