Makabrycznego odkrycia na wysypisku śmieci w Sobuczynie dokonano w środę. Pośród stert odpadków pracownicy wysypiska zauważyli ludzkie zwłoki. Jak się okazało, to było ciało 40-letniej kobiety, która miała rozległe urazy głowy i klatki piersiowej. Natychmiast wezwano służby, a do akcji wkroczyli prokurator oraz biegły za zakresu medycyny sądowej.
Jak udało się im ustalić, 40-latka w niewyjaśniony dotąd sposób znalazła się w kontenerze na odpadki ustawionym w jednej z dzielnic Częstochowy. Szybko udało się jednak ustalić, co spowodowało jej zgon. Zrazu podejrzewano morderstwo, na które mogły wskazywać obrażenia głowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Po sekcji zwłok okazało się, że przyczyną śmierci były rozległe obrażenia klatki piersiowej i zatrzymanie wskutek ich wystąpienia akcji oddechowej.
Według wstępnej opinii biegłych przyczyną zgonu był uraz klatki piersiowej, który spowodował unieruchomienie klatki piersiowej, a ostatecznie uduszenie - powiedział dziennikarzom rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
Jak udało się ustalić patologom, to uraz klatki piersiowej bezpośrednio spowodował śmierć. A to oznacza, że w momencie, gdy 40-latka znalazła się w kontenerze na śmieci, jeszcze żyła. Zgon mogła spowodować prasa do odpadków, która znajduje się w śmieciarce, albo zgniatarka w sortowni śmieci.
W całej sprawie pozostaje też jedna niewiadoma: jak powstały urazy głowy u denatki? Czy doznała ich w śmieciarce/sortowni odpadków, czy były dziełem działania osób trzecich, które następnie porzuciły ciało w kontenerze. Na to pytanie patologom nie udało się znaleźć jednoznacznej odpowiedzi.
Na tym etapie postępowania prokurator ustala, kim była 40-letnia kobieta. Nad sprawą pracuje policja, zlecono też badania DNA. Zaordynowano również szereg badań toksykologicznych, które być może okażą się pomocne w toku prowadzonego śledztwa. Na razie nie ma też żadnych świadków, którzy mogą mieć wiedzę na temat tożsamości nieżyjącej kobiety.
Czytaj także: Polacy przerażeni. Zaczyna się od złapania za klamkę