Brama do piekła, przynajmniej dla rosyjskich żołnierzy, zaczyna się w Awdijiwce. Miasto leżące na północ od Doniecka jest areną ciężkich walk od miesiąca. Ukraińcy trzymają się w twierdzy bardzo mocno, a Rosjanie nacierają i tracą ludzi oraz sprzęt. Kolejne szturmy są rozbijane, więc kolejne siły są słane przez Moskwę na pole walki.
I tak w kółko od kilku tygodni. Rosjanie wykrwawiają się każdego dnia, ale muszą nacierać, bo na Kremlu chcą sukcesu na froncie. Za wszelką cenę. Efekty są takie, że agresor stracił w okolicy ponad 7000 żołnierzy, setkę czołgów i 250 innych pojazdów opancerzonych.
Takie dane podała 6 listopada 47. Brygada Zmechanizowana Sił Zbrojnych Ukrainy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanie za wszelką cenę i bez względu na straty po swojej stronie chcą zdobyć Awdijiwkę. To miasto zmieniło się w twierdzę po 2014 roku i destabilizacji Donbasu. Rosjanie zajęli stolicę regionu, czyli Donieck, a Ukraińcy zrobili z Awdijiwki twierdzę. I dziś bronią jej, wyniszczając Rosjan bez litości. Ale ci nadal atakują i atakują.
Chcą wziąć Awdijiwkę w kleszcze, zrobili nawet niewielkie postępy na północy oraz na południe od miasta. Ale do zamknięcia pierścienia jeszcze daleka droga, a straty okupantów są już porażające.
A to nie koniec, bo toczą się ciężkie walki o koksownię, której na razie wojska Władimira Putina nie są w stanie zagrozić. To kluczowy moment bitwy, która już przekroczyła granice i jest gorsza, niż zeszłoroczne starcie w Bachmucie. To kolejna "maszynka do mielenia mięsa", jak pogardliwie mówią żołnierze o krwawym klinczu na polu walki.
Eksperci oceniają, że Kreml prawdopodobnie będzie naciskał na swoich dowódców i agresor w nadchodzących miesiącach będzie kontynuował ofensywę. I "może osiągnąć pewne sukcesy taktyczne" na tym odcinku. Odbędzie się to jednak kosztem życia tysięcy rosyjskich żołnierzy, rzuconych do bitwy bez odpowiedniego przeszkolenia i ze złym morale - powiedział rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA John Kirby.
Dzięki działaniom naszych obrońców rosyjscy okupanci nie są w stanie otoczyć Awdijiwki - ogłosiło dowództwo 47. Brygady Zmechanizowanej.
Ukraińcy nie pękają i jeśli cofają się na chwilę, to zaraz szykują dla wrogów kontrę. I tak w kółko. Rosjanie weszli już na teren koksowni w Awdijiwce, ale ich grupy szturmowe zostały doszczętnie rozbite. Nawet rosyjscy komentatorzy nie chwalą się sukcesami na tym odcinku frontu, co mówi samo za siebie. A przecież mają dużą przewagę.
Rosyjskie dowództwo przygotowuje nową zmasowaną ofensywę na Awdijiwkę, ściągając posiłki na jej obrzeża. Według ukraińskiego eksperta wojskowego Ołeksandra Kowalenki potencjał rosyjskich sił zbrojnych zgromadzonych w pobliżu Awdijiwki jest ponad dwukrotnie większy niż w czasie bitwy o Bachmut. Są wyposażone i gotowe do walki.
Niecały kilometr od obecnej linii frontu w pobliżu Awdijiwki Rosjanie już wznoszą swoje fortyfikacje. W okolicy pojawiło się sporo sprzętu inżynieryjnego i powstają kolejne konstrukcje betonowe. Po zakończeniu ich budowy odzyskanie tych pozycji będzie dla Sił Zbrojnych Ukrainy trudnym i krwawym zadaniem. Tak jak na całej linii walk, gdzie okupanci mocno się okopali.