Obecna sytuacja na świecie nie napawa optymizmem. Toczące się wojny sprawiają, że wielu z nas zastanawia się, co stałoby się, gdyby wybuchł konflikt zbrojny z udziałem Polski. Kto wówczas zostanie wcielony do armii? Wojskowi rozwiewają wątpliwości.
W pierwszej kolejności na wojnę są wzywani zawodowi żołnierzy. W Polsce jest ich 186 tysięcy i 38 tysięcy żołnierzy Wojska Obrony Terytorialnej. Mobilizacją mogą też zostać objęci ci, którzy otrzymają kategorię A, zarządzaną przez polityków.
Wezwania przede wszystkim otrzymują żołnierze pasywnej rezerwy, którzy posiadają nadany przydział mobilizacyjny. Osoby, które nie miały wcześniej styczności z wojskiem, nawet jak mają odpowiednią kategorię, raczej więc nie będą wzywane na początku ewentualnego konfliktu - wskazała przedstawicielka Wojska Polskiego kpt. Joanna Maciaszek w rozmowie z Business Insider Polska.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zwolnieni z mobilizacji są posłowie, senatorowie czy osoby wykonujące mandat radnych, a także osoby, które "ze względu na posiadane kwalifikacje lub zajmowane stanowiska" są potrzebne do zagwarantowania bezpieczeństwa państwa.
Wśród nich Kpt. Joanna Maciaszek wymieniła m.in. pracowników urzędów, NBP, CBA czy ABW, a także jednostki podległe ministerstwa.
Ponadto wezwania nie otrzymałyby jednostki świadczące "usługi związane z utrzymaniem systemów łączności na potrzeby kierowania bezpieczeństwem narodowym", przedsiębiorstwa zbrojeniowe i pracownicy mediów publicznych, czyli TVP czy Polskiego Radia.
Jak czytamy w Business Insider, "sformułowania dotyczące wyłączenia pracowników firm czy instytucji nie są jednak dość ostre. Wszystko zależałoby więc koniec końców od wojska".
Czytaj także: Jeśli wykonujesz ten zawód, możesz spodziewać się wezwania do wojska. Generał objaśnia szczegóły
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.