McDonald's od niedawna oferuje swoim klientom zakup frytek ze specjalną przyprawą. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że klienci sami muszą w niej obtoczyć frytki. Dostaje się do tego specjalny woreczek, który umożliwia odpowiednie wymieszanie całości.
Zaczęło się od wrzucenia frytek do specjalnego woreczka.
Teraz tę przyprawę wsypujemy do tego woreczka - słyszymy instruktaż z drugiej strony kamery, na który ks. Rafał Główczyński reaguje słowami "tak wygląda profesjonalny instruktaż młodzieży, co by było gdyby nie oni!".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ksiądz otwiera torebeczkę z przyprawami. Wącha....
Ouuu, co to w ogóle jest? To ma w ogóle taki dziwny zapach, co to w ogóle jest, pieprz? Ja mam jeść frytki z pieprzem? Kto to w ogóle wymyślił?? - zastanawia się ksiądz.
Ostatnim punktem jest intensywne wymieszanie frytek z przyprawą woreczku. Mimo prób ksiądz robi to niewystarczająco intensywnie. Towarzyszące mu nastolatki odbierają od niego woreczek, żeby zrobić to jeszcze dokładniej.
To się nazywa potrafić! - komentuje ksiądz z uznaniem.
Frytka z jakimiś takimi... pleśniami
Następuje degustacja. Nastolatki mają swój werdykt, nim ksiądz próbuje pierwszą z frytek. "O fuuu, jakie to jest niedobre!" - słyszymy.
Ksiądz Rafał Główczyński szybko tonuje emocje młodych ludzi.
Takie inne, ej w domu takich nie mam... Ma taki wyrazisty zapaszek. Frytka z jakimiś takimi pleśniami. Jak ktoś tego nie jadł, to niech spróbuje - mówi.
Jak dla mnie dramatu nie ma, szału też nie. Cieszę się, że spróbowałem. Dziękuję za tę lekcję konsumpcyjną - dodaje.
Na końcu ksiądz podziękował i pożyczył swoim obserwatorom miłego dnia. Z frytkami.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.