W 2014 roku Joanna Jędrzejczyk została pierwszą polską zawodniczką MMA, która trafiła do wielkiej organizacji UFC. Stoczyła w niej piętnaście walk, odnosząc 10 zwycięstw. W latach 2015-2017 była mistrzynią UFC w kategorii słomkowej.
W czerwcu 2022 roku powróciła do klatki po dwóch latach nieobecności. Po porażce z Zhang Weili doszło do rewanżu, ale w nim ponownie triumfowała Chinka. To sprawiło, że 36-latka postanowiła zakończyć karierę.
Zobacz również: Oficjalnie. Ogromna sprzedaż PPV na FAME 20
Jednak już w grudniu tamtego roku Jędrzejczyk wyznała, że bardzo chciałaby wrócić do oktagonu. Na razie do tego nie doszło. Polska zawodniczka zapowiedziała, że chciałaby zawalczyć w MMA lub UFC na 40. urodziny, które obchodzić będzie 18 sierpnia 2027 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
36-latka była gościem Mateusza Borka w programie "Przesłuchanie" na "Kanale Sportowym". W pewnym momencie padło pytanie, czy przyjęłaby propozycję stoczenia walki w którejś z freak fightowych organizacji.
- Mamy bardzo wiele tych organizacji, już niektóre są bardzo skrajne i patologiczne. FAME jako jedna z tych freakowych naprawdę próbuje dodawać sportowej nuty, chociażby Borys Mańkowski, Norman Parke i inni zawodnicy. Mam nadzieję, że wszystko będzie kierować się ku sportowym aspektom. Może nie chciałabym być częścią tego, ale jeżeli będzie aspekt sportowy jeszcze bardziej uwidaczniany i propagowany, ja się z chęcią w to włączę, bo mi zależy na dobru MMA - wyznała Jędrzejczyk.
Tym samym wygląda na to, że FAME - pierwszej organizacji freak fightowej w Polsce - będzie bardzo trudno przekonać byłą mistrzynię UFC do podpisania kontraktu w roli zawodniczki. Niewykluczone jednak, że FAME postara się, by Jędrzejczyk dołączyła do projektu i pomogła od strony organizacyjnej lub marketingowej.
Przeczytaj także: Haniebne słowa krewnego Nadala o Djokoviciu. Wielkie oburzenie
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.