Franciszek Dawidowski był dziadkiem Donalda Tuska ze strony matki. Jak przypomina portal "Fakt", kiedy 1 września wybuchła wojna, mężczyzna wszedł do studni, w której ukrywał się przez tydzień. Jedzenie dostarczała mu jego córka. Kiedy opuścił swoją kryjówkę, dość szybko został zatrzymany przez Niemców i zesłany na roboty przymusowe.
Najpierw pracował w stoczni, skąd został przeniesiony do Kętrzyna. Franciszek Dawidowski pracował przy budowie fortyfikacji w Wilczym Szańcu. W trakcie prac doszło do wypadku, w którym dziadek Donalda Tuska stracił oko i miał zmiażdżoną nogę. Szpital polowy, w którym leżał Dawidowski, odwiedził Adolf Hitler. On i inny Polak znajdujący się na łóżku obok zdecydowali, że nie podadzą ręki dyktatorowi i słowa dotrzymali.
Obaj powiedzieli sobie, że za żadne skarby nie podadzą Hitlerowi ręki, więc udawali umarlaków. Tata zezował tylko przez przymrużone oko, co się dzieje. Hitler podszedł do jego łóżka, lekko się nachylił, zobaczył, że stan jest ciężki, i tylko poklepał tatusia po ramieniu — relacjonowała Ewa Tusk w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ewa Tusk przyznała, że jako młoda dziewczyna pytała ojca, dlaczego nie zdecydował się podać ręki Hitlerowi. Jego odpowiedź była krótka. "Wstydziłbym się do końca życia" - przywołała jego słowa.
Dziadek Tuska uwielbiał grać w piłkę nożną!
Ewa Tusk we wspomnianym wywiadzie zdradziła, że choć jej ojciec przed wojną pracował jako dyżurny ruchu na dworcu Gdańsk Główny, to jego największą pasją była piłka nożna. - Jego życie to był futbol — przyznała.
Przypomniała, że grał na pozycji bramkarza w Sopockim Klubie Sportowym (Zoppoter Sport-Verein), a następnie w polonijnej "Gedanii" Gdańsk. Ewa Tusk zdradziła, że to właśnie w trakcie jednego z meczów poznali się jej rodzice. Dodała, że jej mama zawsze była dumna, że to w niej się zakochał.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.