10 maja obchodzono 169. miesięcznicę smoleńską. Prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu towarzyszyli koledzy i koleżanki z partii. Wśród nich był m.in. Jacek Kurski, Mariusz Kamiński, Maciej Wąsik, Antoni Macierewicz, Mateusz Morawiecki, Przemysław Czarnek. Politycy PiS złożyli kwiaty przed pomnikami prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego w Warszawie.
Na miejscu pojawili się także zwolennicy Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich była emerytowana nauczycielka, która do Warszawy przyjechała z Pomorza. "Panie ministrze, ja nauczycielka, ja płaczę. Nauczycielka emerytowana" - powiedziała podając rękę Przemysławowi Czarnkowi. Polityk jednak nie zareagował na jej słowa.
Nie mogę patrzeć, co robią z polską szkołą - oznajmiła nauczycielka do Przemysława Czarnka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Dobrze, że już emerytowana". Internauci bezlitośni
Wideo udostępnione w mediach społecznościowych przez portal OKO.Press, szybko zostało zalane falą komentarzy. "Dobrze, że już emerytowana" - tak o nauczycielce pisała duża liczba osób.
Całe szczęście, że to były już minister i już emerytowana nauczycielka. Nie urządzają młodzieży i dzieciom życia szkolnego - skomentowała internautka.
Polacy na kobiecie nie zostawili suchej nitki. "Jak odchodziła na emeryturę uczniowie dali na mszę w podziękowaniu", "Pisowski fanatyzm to tragedia naszego kraju", "Dzięki Bogu emerytowana nauczycielka to dzieci mają spokój", "Im głupsi, nauczyciele, tym głupsi uczniowie", "Oby jak najmniej takich nauczycielek, bo dzieci byłyby biedne" - czytamy w komentarzach.
169. miesięcznica smoleńska
Podczas miesięcznicy nie zabrakło incydentów. Prezes Kaczyński złożył swój wieniec i odjechał. Dopiero godzinę później służby porządkowe partii pozwoliły podejść do pomnika Zbigniewowi Komosie. Co miesiąc składa on wieniec z napisem: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który ignorując wszelkie procedury nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".
Mężczyzna ma dwa wyroki Sądu Najwyższego, który orzekł, że obywatel ma prawo do takiego wyrażania krytyki w miejscu publicznym. Mimo to, prezes stara się usuwać jego wieńce. Jak donosi OKO.press, Kaczyński wrócił 10 godzin później, zamazał sprejem napis na wieńcu i odmówił nad nim modlitwę "Pod Twoją obronę".
Czytaj także: Podstępem wchodzą do klatek. Niebywałe, co robią potem
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.